Uwielbiam balsamy brązujące. Chyba jak każda kobieta lepiej czuję się jeżeli moja skóra przybiera choć lekki kolor opalenizny, niczym muśnięta pierwszymi wiosennymi promieniami słońca. Z chwilą, gdy robi się ciepło i zielono chcemy co nieco odkryć - wszystko to, co skrywane było skrzętnie zimą.
Balsamy brązujące to rewelacyjny specyfik, jeśli nie należymy do zwolenniczek solarium, ani nie mamy możliwości opalenia na Ibizie.
Balsam firmy Anida jest o pojemności 200 ml. Opakowanie to tradycyjna tubka, która umożliwia łatwe użycie preparatu nawet, jeżeli jest na wykończeniu. Stosowałam go przez tydzień, codziennie. Przed aplikacją moja skóra była delikatnie opalona a balsam zdecydowanie wzmocnił moją opaleniznę. Nie zauważyłam nadania jej nienaturalnego koloru, czy trudności z aplikacją (jest dość rzadki), co niekiedy przyczynia się do powstawania nieprzyjemnych zacieków.
Duży minus za zapach - typowy dla samoopalaczy, tylko delikatniejszy. Jednak jako fanatyczka wszelkich preparatów brązujących ten minus jest do zniesienia. Brudzi ubrania, zwłaszcza bieliznę o jasnym kolorze. Niby producent nas przed tym ostrzega, instruując użytkowniczki do wstrzymania się przed ubieraniem do chwili jego całkowitego wchłonięcia. Jednak uważam, że mimo wszystko i tak ubrudzimy jaśniejsze ubrania. Pozytywne jest to, iż w praniu pozbędziemy się nieładnych zabarwień.
Cenię go za kolor opalenizny oraz jego trwałość i przyjemną aplikację. Oceniam na trzy gwiazdki za: zapach oraz ślady, które pozostawia na ubraniach.
Producent | Anida |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Samoopalacze i balsamy brązujące |
Przybliżona cena | 10.00 PLN |