Skończyło się lato, skończyły się wakacje, a wraz z nimi w zapomnienie odeszła opalenizna. Odeszła, ale dzięki prostemu zabiegowi mogła pozostać na swoim miejscu – wystarczy sięgnąć po kosmetyk samoopalający. Osobom jeszcze lekko opalonym polecam właśnie ten kosmetyk.
Dlaczego tylko opalonym? Mimo że to samoopalacz, więc za jego pomocą można wywołać opaleniznę „od zera”, to jednak nie polecam takich eksperymentów. Działa on dość silnie i szczególnie na twarzy, nawet osoba doświadczona w tej materii może spodziewać się plam i przebarwień. Przy skórze opalonej takie ryzyko prawie nie istnieje, a kosmetyk tylko pogłębia i utrwala jej kolor. Ale jeżeli już ktoś się uprze i koniecznie chce przyciemnić bladą twarz – polecam nakładać go tłusty krem lub przed nałożeniem mieszać z kremem lub mleczkiem kosmetycznym.
Stosowany na ciało także wymaga dużo ostrożności, lecz idealnie sprawdza się przy optycznym modelowaniu sylwetki (np. wyszczupli talię nałożony na mięśnie skośne brzucha). Przed każdym zastosowaniem konieczny jest peeling – zmniejsza ryzyko wystąpienia plam czy zacieków i powoduje, że kolor jest bardziej równomierny. Nie wolno też stosować go dłużej niż 4 dni pod rząd – nie muszę mówić, co w taki sposób można sobie zrobić.
Sam kosmetyk ma trochę dziwną konsystencję, przypominającą gęsty kisiel, na skórze zachowuje się podobnie – pozostawia śliską warstewkę, która powoli wchłania się, ale przy okazji nawilża i pielęgnuje. Niestety krem ma biały, lekko opalizujący kolor i podczas nakładania można stracić rachubę, gdyż nie widać gdzie był już nałożony, a w tym momencie jesteśmy o krok od plam na skórze. Nie zawiera żadnych rozświetlających drobinek – za to duży plus. Pięknie pachnie, przypomina połączenie zapachu brzoskwini, kokosa i wanilii. Brak typowego, samoopalaczowego nieprzyjemnego zapachu towarzyszącemu utlenianiu się kosmetyku na skórze.
Opakowanie to tuba 75ml, o ciekawym kształcie i bardzo wygodna, z klapką. Krem dzięki swojej wydajności starcza na bardzo długo.
Przy odrobinie wprawy i zapoznaniu się z możliwościami tego kosmetyku (niestety zwykle drogą prób i błędów) można uzyskać bardzo naturalny i niezwykle trwały odcień opalenizny, utrzymujący się „bez poprawek” nawet 2 tygodnie.
Polecam głównie osobom doświadczonym w „samoopalaniu”!
UWAGA! Podawane przeze mnie ceny kosmetyków Yves Rocher są mocno zawyżone. Faktycznie kosmetyk można kupić nawet za połowę, w zależności od proponowanych przez firmę, częstych promocji.
Producent | Yves Rocher |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Samoopalacze i balsamy brązujące |
Przybliżona cena | 36.00 PLN |