Alternatywą dla zwykłego mydła w kostce jest mydło w płynie. Podobno nie wysusza tak dłoni i mówiąc ogólnie, ma na nie zdecydowanie lepszy wpływ. Mydłem, które ostatnio zakupiłam, jest mydło z aloesem i lotosem firmy Oriflame. Do zakupu skłoniły mnie niska cena oraz ciekawość, jak pachnie tak aloes z lotosem.
Kosmetyk zamknięty jest w solidnym, półokrągłym opakowaniu z pompką. Dozownik jest na początku dość toporny, co sprzyja wydajności - a poza tym mniejszą ilością mydła tak samo dobrze umyjemy ręce. Co mnie zaskoczyło, to nie opakowanie jest koloru zielonego, lecz samo mydło. I chociaż jestem przeciwniczką farbowania kosmetyków (po co pakować w nie więcej chemii?), to wrażenia estetyczne odnoszę jak najbardziej pozytywne.
Zapach jest wspaniały - świeży, rześki i taki... wiosenny. Nie wyczuwam tu chemii. Niestety, nie wiem, jak pachnie aloes ani lotos, więc nie mam porównania. Gęsta, treściwa konsystencja sprzyja wydajności. Mydło dobrze się pieni i wspaniale myje dłonie, czyli wywiązuje się ze swojego podstawowego zadania bardzo dobrze. Piękny zapach utrzymuje się na skórze dłoni jeszcze przez pewien czas.
Jako że w moim miasteczku woda jest (podobno) najtwardsza w regionie, od mydła wymagam jednego - by nie wysuszało. Tutaj mam wrażenie delikatnego nawilżenia.
Mydło to stoi u mnie w kuchni, gdzie jest używane kilka, a nawet kilkanaście razy dziennie. 300 ml powinno starczyć na ponad miesiąc.
Chciałabym, by firma wyprodukowała żel pod prysznic o tej nucie zapachowej. Bo jednak tego mydła nie miałam odwagi wziąć pod prysznic.
W promocji kupiłam je za 9,90 zł, ale możemy zamówić także wkład wymienny za nieco niższą cenę.
Producent | Oriflame |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Mydła |
Przybliżona cena | 13.00 PLN |