Uparcie poszukuję różu idealnego. Zazwyczaj sięgam po kosmetyki ze średniej półki, jednak piękne opakowanie i interesujący kolor skłoniły mnie do zakupu produktu marki Dior. Granatowe puzderko ze złotymi napisami kryje w sobie duże lusterko, 3,5 g produktu oraz pędzelek. Całość jest dodatkowo zabezpieczona welurowym pokrowcem.
Moją uwagę przyciągnął kolor nr 953 - rose torride - hottest pink. Jest to ostry, landrynkowy odcień, jednak po nałożeniu daje meganaturalny odcień. Duża zasługa w tym pędzelka, który jest bardzo miękki, dzięki czemu nakładanie kosmetyku to sama przyjemność. Diorblush ma suchą, pudrową konsystencję, trochę inną niż pozostałe róże, jednak uważam, że działa to na jego korzyść, ponieważ na twarzy trzyma się bardzo długo i nie tworzy kolorowych plam. Ma delikatny pudrowy zapach, całkiem przyjemny, osobom wrażliwym na zapachy nie powinien przeszkadzać.
Pojemność (3,5 g) może wydawać się stosunkowo niewielka w porównaniu do ceny, jednak kosmetyk jest megawydajny.
Z tej półki cenowej jest to mój (jak dotąd) ulubieniec. Szczerze polecam.
Producent | Christian Dior |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Róże prasowane |
Przybliżona cena | 160.00 PLN |