Buszując ostatnio po domu towarowym H&M, w szale ubraniowych zakupów, stałam się posiadaczką peelingu pod prysznic, tej skądinąd odzieżowej firmy. Zawsze frapowały mnie te kiczowate, kolorowe buteleczki, tubki i puzderka, w jakich mieszczą się kosmetyki H&M. Jednak obchodziłam je szerokim łukiem, gdyż podświadomie czułam, że tego rodzaju specyfiki po prostu nie mogą reprezentować sobą czegoś więcej poza atrakcyjnym opakowaniem, tudzież zapachem. W pewnym momencie ciekawość zwyciężyła i tak oto stałam się średnio zadowoloną posiadaczką peelingu pod prysznic H&M.
Wyrażenie "średnio zadowolona" to duży eufemizm, gdyż ja jestem po prostu zdegustowana jakością tego kosmetyku. Jest fatalny, kompletnie się nie sprawdza jako kosmetyk myjąco-peelingujący. W ogóle się nie pieni, właściwości ścierające są na miernym poziomie. Po jego użyciu nie mam uczucia odświeżonej, czystej skóry, raczej czuję, że powinnam umyć się jeszcze raz. Konsystencja jest żelowo-galaretowata, bezbarwna i raczej nieapetyczna. Zapach nie jest taki zły, słodki, landrynkowy, trochę pospolity, nie utrzymuje się na ciele.
Produkt jest bardzo mało wydajny, gdyż do umycia i wymasowania całego ciała potrzeba dosłownie dwie pełne garście żelu. Ale może to i dobrze, szybciej się skończy to paskudztwo.
Opakowanie to kolorowa, standardowa tuba z klapką, o pojemności 200 ml.
Nie wiem co mnie podkusiło, żeby kupić ten bubel, za te pieniądze mogłabym mieć naprawdę przyzwoity peeling pod prysznic. Nie polecam!
Producent | H&M |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Peelingi |
Przybliżona cena | 13.00 PLN |