Jest do peeling do ciała, jednak nie nakładamy go pod prysznicem, ale zanim się pod nim znajdziemy - tzn. na suche ciało. Potem pod prysznicem tylko go spłukujemy. Z jednej strony jest to wygodne - nakładamy balsam na ciało, masujemy od 1 do 3 minut, a potem spłukujemy. Skóra po użyciu tego peelingu jest naprawdę gładziutka, chciałoby się rzec nawet, że aksamitna...
Ale uwaga! Nie należy go nakładać na szyje bądź twarz; mnie tak kiedyś podkusiło i będąc w wannie wypeelingowałam sobie twarz i szyję... O zgrozo, dostałam takiego podrażnienia (uczulenia?), że wstydziłam się przez 3 dni wyjść na dwór. Producent jednak nie pisze nic o tym, żeby nie używać go do twarzy, więc lepiej uważajcie.
Zapach tego peelingu jest taki dziwny, jak dla mnie niezbyt przyjemny, ale nie drażniący. Zamknięty w tubie o pojemności 200ml, którą łatwo się otwiera jednym palcem. Konsystencja, jak sama nazwa wskazuje, balsamu. Można kupić, gdyż nie jest drogi a bardzo wydajny.
Producent | Anida |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Peelingi |
Przybliżona cena | 12.00 PLN |