Po całym dniu, niekoniecznie ciężkim, wiele z nas chciałoby się odprężyć. Dla kobiet, które lubią wylegiwać się w wannie wypełnionej ciepłą wodą, ten olejek będzie w sam raz. Kupiłam go ze względu na zapach. Grejpfrut to dla mnie zapach nr 1. Mięta jest właściwie ledwo wyczuwalna.
Butelka jest ciemnobrązowa, plastikowa z poręczną klapką. Przez jej półprzeźroczyste ścianki widać doskonale, kiedy olejek się kończy. Sam olejek ma kolor zielony, ale nie bardzo barwi wodę, no chyba, że się go dużo wleje. Ładnie się pieni, ale bez przesady – powiedziałabym, że w sam raz. W połączeniu z ciepła wodą w całej łazience unosi się piękny i świeży zapach.
Preparat w swoim składzie posiada, oprócz wspomnianych olejków z mięty (który pobudza i odświeża) i grejpfruta (wspomaga walkę z cellulitem), wyciąg z otrębów pszenicy (wygładza i ujędrnia skórę) i d-panthenol (który działa kojąco i regenerująco). Producent pokusił się nawet o nazwanie tego olejku "eliksirem". No bez przesady, ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jest bardzo dobry a obiecana odświeżająco-relaksująca kąpiel jest taka naprawdę.
Do plusów trzeba też dodać, że olejek można stosować jako żel pod prysznic (to dla osób nie przepadających za kąpielami). Nie pozostawia tłustych śladów na wannie. Jest przebadany dermatologicznie i, mimo że nigdzie nie napisano, że ma nawilżać - to mojej suchej skóry nie spina i przynosi jej ulgę. Jednak posiadaczkom suchej skóry nie radziłabym na nim polegać i rezygnować z balsamu.
Jedyny minus – producent poleca "wlać do wanny 25 - 30 ml olejku..." a nie ma jak tego odmierzyć. Ja wlewam dużo, bo lubię, przez co jest bardzo niewydajny, mimo że pojemność butelki to 300 ml. Wystarcza mi na kilka kąpieli.
Cena, jaką podałam, jest zawyżona. Wiem, że można go kupić w promocji za około 8 zł. Niedługo zrobi się naprawę zimno, więc warto się zaopatrzyć w taki olejek.
Producent | Farmona |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Olejki do kąpieli i pod prysznic |
Przybliżona cena | 12.00 PLN |