"Uważaj, o co prosisz, bo jeszcze możesz to dostać" - taka parafraza pewnego przysłowia przychodzi mi do głowy przy okazji wspomnień na temat tego kosmetyku. Pierwszy raz zobaczyłam spray do ciała Fruttini podczas robienia zakupów z moim chłopakiem. Zatrzymaliśmy się przy stoisku ze specjałami do pielęgnacji ciała z tej serii i traf chciał, że wpadł mi w rękę ów produkt. "Zobacz jak ładnie pachnie" - powiedziałam, rozpylając owocowe nuty spray'u wokół. Później zapomniałam o całej sprawie a w kilka dni później, z okazji Dnia Kobiet dostałam właśnie swój "upragniony" kosmetyk, wręczony przez rozentuzjazmowanego partnera. Tak oto zaczął się mój rozpaczliwy epizod z tym specyfikiem.
Spray zamknięty jest w przezroczystej plastikowej butelce utrzymanej w stylistyce reszty produktów Fruttini. Posiada wygodny atomizer, którego prawidłowe działanie nie zmienia się z czasem eksploatacji, z czym tak często możemy się spotkać przy okazji podobnych dozowników. W tym prostym, poręcznym i nieco krzykliwym opakowaniu przechowywana jest wizja wiśniowo-waniliowego zapachu, jaką zaproponował nam producent. Woń ma to do siebie, że w pierwszym momencie jest bardzo przyjemna. Gdy idąc ulicą przejdziemy obok kogoś, kto pachnie tym sprayem, odczujemy po prostu słodki, miły dla nosa aromat wysokokalorycznego deseru wiśniowego. Jak bardzo "wysokokaloryczny" dla naszego powonienia jest ten zapach przekona się tylko ten, kto obcuje z nim przez dłuższy czas. Już po godzinie woń ta zaczyna dokuczać. Zapach - zamiast wydawać się słodkim staje się mdły, nieznośny i w efekcie może przyprawić o niemały ból głowy. W odróżnieniu od zwykłej mgiełki zapachowej woń ta utrzymuje się na ciele praktycznie cały dzień, zaś ubrania opuszcza z jeszcze większą niechęcią. Przekonałam sie o tym tak naprawdę dopiero wtedy, gdy musiałam oddać mój ukochany płaszcz do pralni chemicznej, ponieważ w żaden sposób nie mogłam z niego wywabić tego zapachu.
Wydajność sprayu jest imponująca - wystarczy rozpylić odrobinę na szyi, by po niedługim czasie stwierdzić, iż kosmetyk został użyty w nadmiarze. By uniknąć takich sytuacji najlepiej spryskiwać nim te części ciała, które nie znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie nosa. Spray użyty z rozwagą może cieszyć zmysły wielbicielek zapachowych słodkości, a jedno opakowanie będzie - ku uciesze - służyć przez długie miesiące.
Moja przygoda ze sprayem Fruttini ma swój morał. Został on przedstawiony już na samym początku, ale w kontakcie z tak niecodziennym kosmetykiem naprawdę warto odstąpić nawet od literackiej szablonowości.
Producent | Mann & Schroeder |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Antyperspiranty i dezodoranty |
Przybliżona cena | 15.00 PLN |