Kto ma włosy suche, słabe i zniszczone wie jak trudno je nawilżyć, pielęgnować i ułożyć. Firmy kosmetyczne prześcigają się z nowinkami żeby nam - czyli głównie kobietom - umilić życie. Już dawno zaczęto do kosmetyków dodawać jedwab, ale mało się o tym mówiło a i kosmetyki z nim były dość drogie. Stosunkowo niedawno jest na niego wielkie "bum". Nie każdej firmie jednak udają się takie kosmetyki.
Jedwab - każdy wie, że to "coś" niezwykle szlachetnego. Kupując tą maskę miałam nieodparte wrażenie, że skończyły sie moje kłopoty z suchymi włosami. Jednak zbyt szybko zweryfikowałam moje wrażenie.
Maska ProfiSilk zamknięta jest w plastikowym słoiczku o pojemności 200 ml. To dobre rozwiązanie, bo kosmetyk można łatwo wydobyć bez kombinowania i stawiania go "do góry nogami", żeby wykorzystać wszystko do końca. W środku jest krem o konsystencji gęstszego mleczka w kolorze mlecznobiałym (uwaga przy otwieraniu, jeśli słoiczek był przechylony może się wylać). Mimo lekkiej konsystencji, nie spływa z włosów. Zapach jest dla mnie nieziemski. Świeży i jakby troszkę owocowy. Mnie bardzo odpowiada, ale to jak zawsze rzecz gustu. Nie utrzymuje się niestety długo na włosach.
Nie mogę oczywiście pominąć najważniejszego, czyli co robi z włosami. Maska ma za zadanie nawilżyć, zregenerować i wygładzić zniszczone włosy, chronić przed promieniami UV, ułatwić rozczesanie i układanie.
Po kolei:
- nawilżenie - słabiutkie,
- regeneracja - trudno to stwierdzić,
- wygładzenie - dobre,
- ochrona przed promieniami - niby jak mam to stwierdzić czy działa.
- rozczesanie i układanie - łatwiejsze.
Ogólnie maska zła nie jest, ale rewelacją bym jej nie nazwała, za tą cenę można spróbować, pamiętając, że każde włosy są inne.
Producent | Viki Laboratories |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja włosów |
Rodzaj | Odżywki: z filtrami UV |
Przybliżona cena | 7.00 PLN |