Do lata i opalania się na plaży jeszcze co prawda trochę czasu, ale nim się obejrzymy temperatura podskoczy, a z nią nadejdzie czas wakacji! Być może już teraz warto troszkę się zastanowić nad zaopatrzeniem w kosmetyki do opalania. Ja tego problemu jednak nie mam, bo po prostu kupię nowy balsam rozświetlający do opalania z Nivei - drugi już, w mojej historii.
Przed wyjazdem nad wodę poprosiłam tatę, aby przy okazji zakupów nabył mi coś do ochrony przed słońcem. Wrócił właśnie z tym balsamem (jak potem powiedział, był to "pierwszy, który stał na półce"). Nie byłam zbyt ciepło nastawiona do tego kosmetyku, bo "świecące refleksy" kojarzyły mi się dotychczas ze zwykłym, czasem nawet tandetnym, brokatem.
Kosmetyk nie jest idealny, mimo to jednak powtórzę zakup. Efekt wizualny jest naprawdę ekstra!
Balsam zamknięty jest w granatowej buteleczce o pojemności 200 ml. Pachnie ładnie, tradycyjnie, jak wszystkie balsamy do opalania Nivea. I teraz najważniejsze - daje piorunujący efekt. Ciało pięknie mieni się w słońcu setkami złociutkich drobinek, które wcale nie są brokatem. Drobinek nie czuć na skórze. Nawet nieopalone jeszcze ciało wygląda super!
Jest jeszcze druga strona medalu. Przy rozprowadzaniu go na skórze na wewnętrznej stronie dłoni zostaje bardzo dużo drobinek. Używać na plaży rękawiczek niepodobna, więc aplikacja jest trochę trudna, bo drobinki nie łatwo zmyć z ciała, a co dopiero z rąk, gdzie zostało ich bardzo dużo. Po pobycie w wodzie drobinki słupkują się trochę, pozostając potem na ręczniku, ale na ciele także jeszcze pozostaną - nawet na długo. Sam producent pisze, że "refleksy mogą brudzić ubrania". Ja wiem, że nie zawsze zabrudzą - pozostaną na ciuchach tylko, gdy założymy je na mokre ciało. Po założeniu fatałaszków na suchą skórę - nie ma problemu. Efekt drobinek utrzymuje się bardzo długo, lecz ciężko go całkowicie zmyć nawet w wannie. Mocne szorowanie gąbką będzie zatem konieczne.
Sam krem jest wodoodporny, faktycznie wystarczy posmarować się nim raz. Zawiera fototrwałe filtry UVA UVB, chroniące przed promieniami UV. Wzbogacony o witaminę E chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych zarodników. Dostępne faktory to 4 i 8. Ja mam tę drugą wersję i w zupełności wystarcza - skóra ładnie się opala, nie ma podrażnień, nie łuszczy się i nie schodzi. Balsam sprawdza się od początku, nawet przy pierwszym opalaniu.
Efekt ochronny i opalający jest bardzo dobry. Balsam jest w tej dziedzinie skuteczny, lecz za śliczny efekt wizualny trzeba zapłacić dużo. Nakładanie balsamu musi być uważne, trzeba potem zmyć nadmiar drobinek z dłoni, ubrania mogą się delikatnie zabrudzić przy kontakcie z wodą i refleksami, całkowite zmycie drobinek jest trudne. Ja za "optyczny" efekt jestem w stanie tę cenę zapłacić.
Producent | Nivea |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, balsamy, olejki ochronne (z filtrami UV) |
Przybliżona cena | 20.00 PLN |