Obcięłam włosy na krótko i było to najlepsze posunięcie, jakie mogłam zrobić. Nie cierpię marnować czasu na poranne doprowadzanie fryzury do stanu umożliwiającego wyjście do ludzi. Teraz mycie, suszenie i zrobienie seksownego nieładu na głowie zajmuje mi kilka chwil. Nie zrezygnowałam jednak z używania masek i odżywek do włosów, co to, to nie. Nawet krótkie kędziorki można zniszczyć codziennym suszeniem i nakładaniem środków do stylizacji. Do tego częste farbowanie, czasem rozjaśnianie i już możemy się pożegnać ze lśniącą czuprynką.
Jakich ja już nie używałam odżywek do włosów. Nakładałam na włosy chyba większość z dostępnych i popularnych środków, wciąż szukając ideału. Dopóki nie trafiłam na kosmetyki Kallosa. Pierwsza kupiona maska wymagała półgodzinnego trzymania jej na włosach. Działała rewelacyjnie i odżywiała bardzo dogłębnie, lecz chciałam sprawić sobie nieco lżejszy balsam, którego mogłabym używać częściej i który możnaby spłukać po kilku minutach. I tak oto kupiłam miodowy balsam do włosów suchych i zniszczonych.
Opakowanie nie jest jakoś szczególnie urodziwe - ot, zwykła butelka w mocno żółtym kolorze, z białą zatyczką. Pojemność większa niż przeciętnie, bo aż 350 ml. Cena śmiesznie niska, zaledwie 7,50 zł.
A zawartość? Ta mnie z lekka oszołomiła. Wściekle żółty kolor odżywki, o konsystencji zwartego kremu-żelu, nasuwał jakieś dziwne skojarzenia. Bynajmniej, kolorem miodu to nie przypominało. Ale zapach - tak! To jest kwintesencja wielkiego miodowego słoja! Radzę jednak poważnie zastanowić się przed zakupem i powąchać naprawdę, bo zapach może być dla niektórych zbyt uciążliwy. Ten niesamowicie słodki aromat utrzymuje się nie tylko w butelce.
Przyznam, że po pierwszym nałożeniu na włosy, chciałam jak najszybciej ewakuować się z łazienki. Aż mnie zemdliło od tej słodyczy. Z każdym kolejnym jednak nałożeniem było coraz lepiej - może mój węch już nieco się przytępił na ten konkretny zapach? Nakładam ten balsam na kilka minut po umyciu włosów i spłukuję. Producent zaleca trzymać go 10 minut i tyle całkowicie wystarcza, aby poczuć i zobaczyć jego działanie.
Balsam nie spływa z włosów. Wypłukuje się bez najmniejszego problemu i nie obciąża czupryny ani trochę. Włosy po jego użyciu nie tylko wyglądają na zdrowsze, lepiej odżywione i zregenerowane, ale takie po prostu się stają. Ja codziennie używam suszarki, więc wiem jak szybko można dorobić się nieestetycznego "sianka" na głowie. Po tej odżywce nie mam problemu ani z przesuszonymi pasmami, ani z rozdwojonymi końcówkami. Z resztą wedle informacji dostępnych na stronie Kallosa, balsam ten ma chronić przed szkodliwym wpływem temperatury podczas suszenia. I chroni!
Ja kupiłam go w sklepie z produktami dla fryzjerów.
Polecam! Świetny środek do pielęgnacji włosów!
Producent | Kallos |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja włosów |
Rodzaj | Odżywki: do włosów suchych i zniszczonych |
Przybliżona cena | 8.00 PLN |