Ta odżywka, dzieło jednego z amerykańskich stylistów fryzur, to kolejny produkt z serii „Y”, do którego zapałałam ogromną sympatią. Butelka w kształcie pierwszej litery imienia „autora”, mieszcząca 235 ml to nie jedyny wyróżnik.

Odżywka jest bardzo, ale to bardzo gęsta, prawie stała. Trzeba trochę powalczyć, aby wycisnąć ją z tubki. Konsystencja przypomina trochę klej roślinny, taki w metalowej tubce, popularny w latach 80-tych. Mimo dziwaczności, wychodzi to na plus – kosmetyk jest bardzo wydajny, wygodnie się rozprowadza (w razie potrzeby można nawet zmieszać go z odrobiną wody lub nakładać na bardzo mokre włosy) i nie ucieka między palcami.

Zapach – ponownie kontrowersyjny. Jest bardzo intensywny, prosty, mydlano-kremowy, pozostaje dłuższą chwilę na włosach. Mam świadomość, że może się nie podobać i ja, chociaż już przyzwyczaiłam się, najchętniej zamieniłabym go na inny...

Na szczęście działanie rekompensuje wszystko. Odżywka fajnie rozplątuje włosy, niemal natychmiastowo je wygładza i wyraźnie regeneruje. Wystarczy pozostawić ją tylko na chwilę na włosach i spłukać. Mimo gęstej i bogatej konsystencji spłukuje się całkowicie, nie pozostawiając uczucia tłustości, nie obciąża i nie przyspiesza przetłuszczania się włosów.

Myślę, że jej zalety docenią przede wszystkim panie o włosach suchych, farbowanych i zniszczonych zabiegami chemicznymi a także osoby, którym obecność w składzie dużej ilości ekstraktów roślinnych nie jest obojętna.

Skład: water, glycerin, cyclopentasiloxane, aminopropyl dimethicone, cetyl alkohol, behentrimonium chloride, stearyl alkohol, cetrimonium chloride, glyceryl stearate, isopropyl palmitate, hydrolyzed collagen, Prunus amygdalus dulcis (sweet almond) oil, hydrolyzed keraatin, Sesamum indicum seed oil, Urtica dioica extract, Humulus lupulus extract, peg-100 stearate, hydroxyethylcellulose, methylparaben, propylparaben, methylchloroisothiazolinone, methylisothiazilinone, fragrance.

Nikt jeszcze nie ocenił tego produktu.

Oceń produkt Dodałeś już ocenę