Mój narzeczony przywiózł go ze sobą z Niemiec. Wyjeżdżał już bez niego, gdyż stanowczo odmówiłam zwrotu owego cudeńka. Pielęgnujący krem do rąk Lacura kupiony został w supermarkecie Aldi za 89 centów. Wart jest o wiele więcej i niczym nie ustępuje kremom kilka razy droższym.
Opakowanie ma estetyczne - typowa tubka z klapką, pojemność 125 ml. Mogę się przyczepić tylko do jednego: plastik, z którego jest wykonana, jest dość gruby i twardy, co utrudnia wydobycie resztek kremu.
Zapach jest bardzo miły, przypominający bardziej krem do twarzy. Długo utrzymuje się na dłoniach. Konsystencja bez zarzutu - nie jest za rzadka, tylko lekka, kremowa.
Krem wchłania się błyskawicznie, pozostawiając na dłoniach film - jakby niewidzialne rękawiczki. Są one miękkie, nawilżone (dzięki glicerynie) i leciutko natłuszczone (zasługa wosku pszczelego). W stu procentach spełnia obietnice producenta.
Dotychczas często zdarzało się, że smarowanie rąk kremem było dla mnie koniecznością, obowiązkiem, czynnością mechaniczną. Od kiedy mam ten krem, nieoczekiwanie zamieniło się w przyjemność. Rzadko oceniam jakiś kosmetyk na piątkę, ale ten w pełni na nią zasługuje.
Producent | Lacura |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Dłonie i paznokcie |
Przybliżona cena | 4.00 PLN |