Nie cierpię listopada a gdy listopad trwa przez całą zimę, "nie cierpię" jest zbyt słabym słowem. Skóra po takiej zimie ma się gorzej niż źle a pierwsze wiosenne słońce tylko to uwydatnia. Sprawiłam więc sobie krem, który miał ją doskonale nawilżyć, wygładzić, rozpromienić. Natychmiast miałam poczuć to nawilżenie, po miesiącu gładkość a po trzech mam wyglądać młodziej. Jak to się ma do rzeczywistości???
Krem ma lekką konsystencję i delikatny, nieprzeszkadzający zapach. Bardzo szybko się wchłania, nie zostawia żadnej powłoczki na skórze. Nawilża nawet nieźle, ale nie na tyle żeby mojej skórze wystarczyło. Intensywne wygładzenie po miesiącu to bajka dla dzieci - nic takiego nie miało miejsca. Skóra wyglądająca młodziej po trzech miesiącach? Pewnie, wtedy będzie już maj i po zimie na skórze ani śladu i młodziej będę wyglądała choćby nie wiem co i żadna w tym zasługa tego kremu.
Ponieważ nie nawilża wystarczająco, mam problem z nałożeniem podkładu. Używam musu a ten potrzebuje minimalnego "poślizgu”, jaki daje na przykład dobrze nawilżająco-odżywczy krem. Na tym kosmetyku podkład nie chce się rozprowadzać a po kilku godzinach wszystko razem daje miejscami "suche placki".
Opakowanie stanowi klasyczny szklany słoiczek. Jego estetyka to kwestię gustu, ja nie zwracam na to większej uwagi.
Kosmetyk nie jest w sumie zły, ale jego jakość jest kompletnie nieadekwatna do swojej ceny. Poniżej 10 zł znajdziemy bez trudu krem działający podobnie a już za niewiele więcej - dużo lepszy. Nie zachęcam, być może dla normalnej cery ta wersja kremu się sprawdzi. Przy suchej, czy nawet mieszanej - już nie.
Moja ocena działania nie uwzględnia ceny kremu, ocena ogólna już tak.
Producent | Garnier |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: nawilżające i odżywcze |
Przybliżona cena | 30.00 PLN |