Wpływ kaloryferów dał mi znać o sobie, bo objawił się suchymi plackami na policzkach. Nie stosuję raczej kremów odżywczych, ze względu na zbyt ciężką dla mojej skóry konsystencję, ale tym razem zostałam mile zaskoczona.
Przede wszystkim nie mam uczucia „ciężkości” po zastosowaniu go. Wchłania się szybko, pozostawia na skórze delikatny filtr. Jest na tyle cienki, że można bez problemu nałożyć na twarz podkład. Krem ma żółte zabarwienie (zawdzięcza to rokitnikowi w składzie), świetnie sprawdza się przy cieniach pod oczami i poprawia kolor zszarzałej cery. Bardzo dobrze nawilża i usuwa przesuszone miejsca. Ma bardzo charakterystyczny zapach – ciepły, trochę słodki. Moim zdaniem nie jest to woń rewelacyjna, ale też nie jest uciążliwa. Jednak ja wolę kremy pachnące mniej intensywnie.
Wiem, że producent określa go jako krem nawilżający. Jednak po składnikach widać, że jest raczej odżywczy, dlatego ja klasyfikuję go do tej kategorii.
Można używać go bez względu na wiek, szczególnie polecany jest osobom po 30 roku życia ze względu na właściwości przeciwstarzeniowe olejku z rokitnika. I właśnie tym osobom je polecam. Pomimo jego zalet czuję, że docenią go bardziej dojrzałe, wymagające cery.
Producent | Alva |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: nawilżające i odżywcze |
Przybliżona cena | 49.00 PLN |