Srebrny, silnie błyszczący brokatem eyeliner – czemu nie. Przy umiejętnej aplikacji, tuż nad linią rzęs nie wyglądał źle, może trochę kiczowato, przy okazji cienki pędzelek ubrudził trochę rzęsy brokatem. Wyszedł z tego artystyczny, ale urokliwy nieład. Co do trwałości na powiece – nie mam najmniejszych zarzutów. Ani trochę się nie starł, ani trochę nie zbladł – po całym, długim dniu. Mimo to moja przygoda z tym kosmetykiem zakończyła się po pierwszym użyciu, gdyż prawdziwym horrorem był demakijaż. Starałam się zrobić to jak najdelikatniej i jak najostrożniej – nie poskutkowało. Brokat na całej twarzy, brokat w oczach. Zużyłam chyba z 10 wacików, a on wciąż był na twarzy. Nawet dokładne mycie, płukanie strumieniem wody nie pomogło. Następnego dnia, rzecz jasna, oczy spuchnięte, a resztki brokatu połyskiwały jeszcze gdzieniegdzie, w tym także w workach spojówkowych. Zupełnie nie polecam.
Jednak jest jedna fajna rzecz, którą można z nim zrobić. Otóż świetnie nadaje się do malowania wzorków na paznokciach. Cienki pędzelek aplikuje kosmetyk na tyle precyzyjnie, że można nim malować nawet bardzo skomplikowane kształty. Jest o niebo tańszy od profesjonalnych punktowych lakierów zdobniczych. Nie śmierdzi jak lakier, w razie wpadki malunek można zmyć wodą, co daje możliwość spokojnego malowania zarówno na paznokciach czystych, jak i na innym lakierze. Po namalowaniu obrazka wystarczy odczekać chwilę aż wyschnie, ostrożnie pokryć paznokieć bezbarwną emalią i cieszyć się oryginalnym manicurem.
Na plus zasługuje bardzo atrakcyjna gama kolorystyczna. Do wyboru mamy 8 kolorów, w tym 5 z dodatkiem brokatu:
- nr 01 – biały perłowy
- nr 02 – metaliczny niebieski
- nr 03 – ciemna zieleń
- nr 04 - śliwka
- nr 05 – brąz
- nr 06 - złoto
- nr 07 - srebro
- nr 08 – głęboka czerń
Do powiek nie polecam, ale do manicuru jest to rzecz świetna!