Określenie "Barbie" w obecnych czasach wcale nie znaczy już nic dobrego - kojarzy się ono z plastikową, nieproporcjonalną lalą z nienormalnie długimi nogami i trochę zbyt obfitym „przodem”. Jej makijaż - to porażka. I od razu nasuwałoby się - i pachnieć też musi strasznie słodko! A tu, miłe Panie, możecie się zdziwić! Prawda jest bowiem całkiem inna. Zapach "Barbie Princess" to nie jest wcale śmierdząca tanimi cukierkami mieszanka dla dziewczynek do lat dziesięciu. Z przyjemnością wącham ją jeszcze dziś, mimo że granicę dziesiątki przekroczyłam pięć lat temu.
Dostałam ją cztery lata temu. I już wtedy mnie oczarowała. Jej zapach nie jest nachalny, bynajmniej nie słodki, choć flakon mógłby na to wskazywać (z różową zakrętką i nalepką w kształcie serduszka w takim samym kolorze - pojemność 75 ml).
Zapach jest kwiatowy - czuć tam wręcz całą łąkę kwiatów, co mi się bardzo podoba - nie lubię zapachów z pedantyczną konkretnością. W "Barbie" czuć też świeżość - to pewnie za sprawą zawartej w niej mandarynki, która stwarza owocowy klimat. Zapach nie rozwija się specjalnie, co mnie nawet cieszy. Barbie ma jeszcze jeden plus - trzyma się długo, praktycznie od rana do wieczora.
Tak, jest to Barbie - ale nie ta ordynarna i wykreowana przez dzisiejsze media. Przypomina raczej Barbie marzycielskich dziewczynek - uroczą, pełną klasy kobietę, która ma w sobie coś z małej królewny.
Producent | Mattel |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 150.00 PLN |