Kiedy otwarto nową drogerię w mojej okolicy postanowiłam, że sprawdzę co jest tam ciekawego. Już na samo wejście zaskoczył mnie dość duży wybór tanich kosmetyków kolorowych. Moim łupem "padła" czarna mascara marki Euphora w dość awangardowym, srebrnym opakowaniu z rysunkami gwiazdek i kwiatków. Co prawda nazwa produktu niewątpliwie kojarzy się z ekskluzywnymi kosmetykami i przez wielu będzie pewnie uchodzić za tandetną podróbę, ale stwierdziłam, że nie ma czym się zrażać.
Po przyjściu do domu od razu przystąpiłam do testowania. Jeżeli chodzi o szczoteczkę to jest ona bardzo gęsta i zwęża się ku dołowi. Zapach jest typowy dla takich kosmetyków, ale to akurat mi nie przeszkadza. Tusz ma za zadanie pogrubiać, wydłużać i unosić rzęsy i rzeczywiście z tym się mogę zgodzić. Co ważne - nie skleja rzęs, nie osypuje się i nie tworzy grudek, a efekt utrzymuje się przez cały dzień.
Wadą produktu jest zbyt gęsta konsystencja. Przy zakręcaniu tusz wylewa się poza opakowanie i trzeba je wycierać, aby się nie pobrudzić, ale za tak niską cenę - polecam.