Jest to mój drugi tusz tej marki i z poprzedniego byłam bardzo zadowolona. Niestety ten tusz na pewno nie zagrzeje miejsca w mojej kosmetyczce. Dlaczego?
Zadaniem tego tuszu jest podkreślenie, wydłużenie i pogrubienie rzęs i nadanie im naturalnego efektu. Nie spodziewałam się jednak, że naturalny efekt naprawdę wystąpi! Tusz moich rzęs w ogóle nie pogrubia, ledwo co je wydłuża, ale za to nie skleja. Cóż z tego, skoro moje rzęsy wyglądają jakbym tylko nałożyła na nie hennę, nie są w ogóle podkreślone, czuje się po prostu jak nieumalowana. Nie jestem zwolenniczką grubej tapety, ale też wychodzę z założenia, że jeśli już się maluję to po to żeby podkreślić urodę, a make up - no make up to zdecydowanie nie dla mnie.
Tusz jest bardzo lekki, nie usztywnia rzęs, nie kruszy się i nie rozmazuje. Występuje w 2 odcieniach: czarnym (używanym przeze mnie, choć nie jest to intensywna czerń) i brązowym.
Samo opakowanie akurat przypadło mi do gustu, jest to bowiem ciemnofioletowa buteleczka (6,5 ml) z białą zakrętką i motywami roślinnymi. Szczoteczka natomiast jest najzwyklejsza na świecie, z tym, że jest cienka.
Nie powinnam krytykować produktu za to, iż robi to co producent zapewnia, mogę mieć żal tylko do siebie, że kupiłam ten produkt. Nie przypadł mi do gustu, ale mogę go polecić jedynie dziewczynom, które praktycznie się nie malują lub preferują bardzo delikatny, niemal niewidoczny makijaż.
Producent | Yves Rocher |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Tusze |
Przybliżona cena | 22.00 PLN |