Ten tusz to propozycja na makijaż nieco bardziej wyrazisty, choć jeszcze nie teatralnie wieczorowy. Postawione przez producenta zadanie to modelowanie i precyzyjne rozdzielenie rzęs.
Ponownie pochwalić muszę konsystencję – określona została mianem kremowo-żelowej. W praktyce jest stosunkowo rzadka, ale na szczęście nie pozbawiło jej to właściwości pogrubiających, w zasadzie lekko pogrubiających. Tusz szybko wysycha i dobrze trzyma się rzęs, dzięki czemu idealnie współpracuje z zalotką skutecznie utrwalając i wspomagając efekt jej działania.
Jego szczoteczka jest umiarkowanie gęsta, zwężająca się ku końcowi, dzięki czemu łatwo i skutecznie można rozczesać rzęsy oraz dotrzeć do tych najdrobniejszych. Tusz nie pozostawia grudek, nie skleja, nie kruszy się i nie rozmazuje nawet w potworne upały, kiedy pot cieknie z czoła. Natomiast demakijaż nie przysparza problemów.
Można się po nim spodziewać także właściwości pielęgnacyjno-odżywczych, gdyż w składzie zawiera panthenol oraz olejek rycynowy. A co ciekawe, pachnie nawet przyjemnie.
Tusz dostępny jest tylko w jednym kolorze – czarnym. Srebrnego, dość estetycznego opakowania (12 ml) należy szukać w mniejszych drogeriach.