Samoopalacz i krem nawilżający do twarzy w jednym to stosunkowo nowa tendencja, która zdominowała kosmetyczne opalanie. Każda szanująca się firma chce zaoferować nam coś takiego od siebie, czasem z lepszym, czasem z gorszym skutkiem, a firma Yves Rocher stworzyła coś, co w moim odczuciu sprawdzi się tylko u nielicznych.
Nawilżająco-brązujący krem zamknięty został w gabarytowo małej, choć mieszczącej standardowe 50 ml, tubce w kolorystyce typowej dla serii Bronze Nature. Preparat ma przyjemną, niezbyt ciężką kremową konsystencję. Rozprowadza się łatwo i w pierwszej chwili pachnie miło – jak cała seria, czyli z nutami kwiatu tiary. Jednak po utlenieniu na skórze i jeszcze długo potem – towarzyszy nam typowa samoopalaczowa woń.
Krem nawilża, choć nie lepiej niż jakikolwiek inny. Efekt samoopalający jest – naturalny, ale przy jasnej skórze dość wyraźny, co wyklucza stosowanie codzienne jak zaleca producent. „Opalenizna” utrzymuje się 2 – 3 dni. Pojawia się też odwieczny problem brwi i nasady włosów – smarowanie zbyt obfite zaowocuje tam smugami i zażółceniami, a zbyt oszczędne – pozostawi jasne prześwity - zupełnie jak w przypadku klasycznego samoopalacza. Do tego dochodzi zatykanie porów i w efekcie powstawanie wyprysków, zatem przed aplikacją konieczne jest bardzo dokładne oczyszczenie twarzy, najlepiej drobnoziarnistym peelingiem. I dlatego, w przeciwieństwie do innych podobnych, lecz bardziej wysuszających specyfików, nawet z tej samej serii, radziłabym unikać go osobom ze skórą z niedoskonałościami. Zatem do zdrowej cery i ciemnej karnacji (jak wiele z nas taką posiada?), lub dla podtrzymania naturalnej opalenizny – jak znalazł.
Mimo że to moja ulubiona seria w Yves Rocher, ten kosmetyk śmiało mogę uznać za niewypał i więcej go nie kupię.
Producent | Yves Rocher |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Samoopalacze i kremy brązujące do twarzy |
Przybliżona cena | 35.00 PLN |