Niechęć do kosmetyków produkowanych dla sieci sklepów, super- czy hipermarketów jest dla mnie po części zrozumiała – w końcu nie wiemy co tak naprawdę dostajemy. Jednak, gdy na takim preparacie wymienia się producenta (nie ważne, że najmniejszą możliwą czcionką), nierzadko rodzimego, całkiem solidnego, a kusi konkurencyjna cena - warto zastanowić się głęboko nad zakupem.
W myśl takiej filozofii, stałam się posiadaczką „biedronkowej” maseczki oczyszczającej. Jakież było moje zdziwienie, kiedy przy pierwszym użyciu okazało się, że to jedna z moich ulubionych maseczek Daxa, od której nieco stroniłam z racji stosunkowo wysokiej ceny i małej wydajności. Tym razem preparat zamknięty jest w żółto-pomarańczowej tubce mieszczącej 50 ml preparatu, co starcza na około 8 – 10 aplikacji.
Maseczka stworzona została na bazie glinki krzemowej, ale nie jest z gatunku tych tworzących sztywną skorupę na twarzy i wysuszających. Jej konsystencja jest kremowa i nieco śliska, dzięki czemu łatwo się nakłada i bez trudu spłukuje (po około 10 minutach). Pachnie przy tym bardzo świeżo, ogórkowo.
O efektach długo można się rozwodzić. Podstawową właściwością każdej glinki jest „wyciąganie” toksyn nagromadzonych pod skórą, które mają ścisły związek z powstawaniem wyprysków. Zatem przy regularnym stosowaniu wypryski goją się szybciej, pojawiają się coraz rzadziej. Pory się zwężają a produkcja sebum zostaje wyregulowana i tym samym świecenie twarzy przestaje być problemem. Ponadto maseczka wyrównuje koloryt skóry i wygładza ją. Jest bardzo delikatna a jednocześnie niesłychanie skuteczna.
Idealna dla każdego posiadacza cery tłustej i mieszanej, w każdym wieku. Gorąco polecam!
Producent | Dax Cosmetics |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Maseczki: oczyszczające |
Przybliżona cena | 5.00 PLN |