Kupując ten antyperspirant raczej nie miałam nadziei na oszałamiające działanie. Przyznam szczerze, że była to raczej chęć skompletowania całej, bardzo udanej z resztą serii, a przy okazji wypróbowania zapachu baobabu, którego nie miałam okazji doświadczyć w innych kosmetykach.
Moje wrażenia, wbrew oczekiwaniom, są jak najbardziej pozytywne. Przede wszystkim zapach – inny niż wszystko, czego do tej pory doświadczał mój nos. Baobab w tym wydaniu to lekko kwaśne, ale soczyste jabłko z pudrową nutką. Byłby idealny do maskowania przykrego zapachu potu, gdyby... takowy w ogóle powstawał, ale w towarzystwie tego preparatu problem nie istnieje.
Mniej wilgoci pod pachami, czyli redukcję powstawania potu też da się zaobserwować. Oczywiście nie do zera i nie w sytuacjach wzmożonego wysiłku, ale przy normalnej aktywności – owszem! Z ciekawostek, producent obiecuje spowolnienie odrastania włosków po depilacji – w tym także jest jakaś część prawdy, choć bez spektakularnych rezultatów. Poza tym ma łagodzić podrażnienia (jest bezalkoholowy) – najważniejsze, że ich nie powoduje, a istniejące – faktycznie łagodzi. Według obietnic – nie pozostawia także białych śladów na ciemnych bluzkach, ani ich nie odbarwia. Zatem wszystkie wytyczne są spełnione przynajmniej w minimalnym stopniu.
Teraz coś, o czym producent nie wspomina, czyli zasadnicze minusy. Dezodorant schnie pod pachami stosunkowo długo i klei się, zwłaszcza do bluzek z delikatniejszych materiałów. Na szczęście jest ich tylko tyle. Po aplikacji wystarczy chwile odczekać zanim założymy bluzkę i problem z głowy.
Kosmetyk zamknięto w klasycznym 50 ml opakowaniu. Ciekawe połączenie kolorystyczne – groszkowej zieleni i piaskowego złota – dodaje mu uroku.
Dostępny jest także wariant o zapachu opium, drzewa sandałowego i bezzapachowy.
Rzecz warta wypróbowania!
Producent | Dax Cosmetics |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Antyperspiranty i dezodoranty |
Przybliżona cena | 9.00 PLN |