Dobroczynne właściwości gliny są znane nie od dziś. Tyle tylko, że stosowanie maseczek do twarzy i ciała, które zastygają w skorupę, wyciśnięte z tubki, albo co gorsza takich, które trzeba z pietyzmem rozrabiać z wodą, to średnia przyjemność. Życie należy sobie upraszczać, a nie komplikować – dlatego też maseczki z glinką wolałam raczej omijać. Ale maseczka Zeptera, zawierająca – poza gliną – także wyciąg ze słodkich migdałów, wzbudziła moje zainteresowanie. Jaka jest? Sprawdziłam.
Maska mieści się w słoiku o pojemności 50 ml. Ma ciemnoszary kolor, na twarzy daje efekt sino-szary. Jej konsystencja w niczym nie przypomina klasycznych masek z gliną, które są nieco piaszczyste. Ta maska jest jedwabiście gładka – i w słoiku, i na twarzy. Nietrudno ją rozprowadzić. Po przepisowych 20 minutach twarz nie jest pokryta osypującą się warstwą gliny – maska zachowuje swoją konsystencję, więc łatwo ją zmyć.
Stosowana w duecie z cotygodniowym peelingiem, daje naprawdę dobre efekty. Skóra znów jest normalna, nie przetłuszcza się – a niestety, ostatnio miałam z tym pewne problemy. Dodatek migdałów świetnie nawilża skórę. Maska jest bardzo przyjemna w stosowaniu – ma nawet zapach migdałów, a nie błota. Polecam.
Producent | Zepter |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Maseczki: oczyszczające |
Przybliżona cena | 59.00 PLN |