Tusz marki Rimmel odkupiłam od mojej koleżanki, która nie była z niego zadowolona i chciała się go po prostu pozbyć. Cena, jaką mi za niego proponowała była po prostu śmieszna, więc nie namyślając się długo postanowiłam go od niej odkupić. Pomyślałam, że jeśli nie jej, to może mi przypadnie do gustu. Ogólnie mogę powiedzieć, że nawet nie żałuję tej decyzji.
Tusz jest w kolorze czarnym i jest wodoodporny. Jego nakładanie przebiega w dwóch etapach. Pierwszy etap to nakładanie białej bazy, która według obietnic producenta ma nam zapewnić dłuższe i bardziej podkręcone rzęsy nawet do 50 %. Etap drugi to nakładanie tuszu, który ma za zadanie pogrubić rzęsy piętnastokrotnie. Jak to się ma wszystko w rzeczywistości? Otóż producent nie do końca wywiązał się ze swoich obietnic. Faktycznie biała baza nieco podkręca i wydłuża rzęsy, ale sam czarny tusz z pewnością nie sprawia, że rzęsy są 15 razy grubsze. Śmiało mogę powiedzieć, że to gruba przesada. Szczoteczki są troszkę nieporęczne w użytkowaniu, ale można to jakoś znieść.
Faktycznie jest trwały i odporny na działanie wody, a nawet na działanie... mleczka do demakijażu. Żeby go dokładnie zmyć trzeba włożyć w to sporo czasu i nerwów. Tusz i baza mają równo po 3,5 ml, dlatego produkt nie jest wydajny. Jego zapach jest charakterystyczny dla tego typu kosmetyków, ale mi osobiście nie przeszkadza. I nie podrażnił moich wrażliwych oczu.
Pomimo iż tusz spisywał się dosyć dobrze, przestałam go używać, ponieważ boję się, że moje rzęsy przez jego uciążliwe zmywanie mogą zacząć po prostu wypadać. Generalnie mogę go polecić, ale radzę nie używać go zbyt często, bo może nieco osłabić rzęsy.
Producent | Rimmel |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Tusze wodoodporne |
Przybliżona cena | 30.00 PLN |