Zawsze na wiosnę łapię się na wszelkie zapewnienia producentów o brązującym działaniu ich kosmetyków i tym sposobem mam całkiem pokaźną kolekcję. Ostatnio dołączył do niej krem z Soraya. Tak naprawdę, to trudno powiedzieć czy jest to krem czy samoopalacz. Nie trzeba przed jego zastosowaniem robić peelingu, ani też po myć dokładnie rąk, jak przy zwykłych samoopalaczach, ale z drugiej strony efekt pojawia się po 3 - 4 godzinach, czyli tak jak przy produktach samoopalających. Po pierwszym zastosowaniu efekt jest bardzo subtelny, prawie niezauważalny, ale już druga aplikacja daje całkiem niezły naturalny efekt. Opalenizna jest raczej złota niż brązowa, ale na pewno nie jest żółta, a co najważniejsze krem nie pozostawia żadnych plam. Bardzo dobrze się rozsmarowuje, choć konsystencją przypomina kwaśną śmietanę (no może jest jeszcze troszkę gęstszy). Pachnie bardzo przyjemnie, cytrynowo, choć zapach bardzo szybko się ulatnia. Do jego wad mogę zaliczyć fakt, że jest on dość tłusty i niestety, ale nie zauważyłam obiecanego efektu nawilżającego. Mimo to bardzo polecam ten produkt, którym zależy na delikatnej opaleniźnie.
Producent | Soraya |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Samoopalacze i kremy brązujące do twarzy |
Przybliżona cena | 12.00 PLN |