Szczerze mówiąc gdyby nie nagła potrzeba "opalenia" się, nie kupiłabym go, lecz cierpliwie czekała na dostawę "Riviery", który był od kilku lat moim ulubionym kosmetykiem.
No, ale stało się. Kiedy po raz pierwszy się nim smarowałam, myślałam, że nie uda mi się go równomiernie nałożyć. Konsystencja wydała mi się zbyt rzadka. Oczywiście miałam rację. Na twarzy pojawiły się smugi, a na szyi i dekolcie wielkie plamy. Przez pewien czas kosmetyk leżał w kącie, ale nadszedł dzień, kiedy znowu pilnie potrzebowałam samoopalacza i postanowiłam okiełznać Avę.
Udało się równo nasmarować. Smugi już się nie pojawiły. Postanowiłam go zużyć do końca, bo ostatecznie nie jest najgorszy. Doszłam do wniosku, że każdego samoopalacza należy się po prostu nauczyć używać.
Niestety ma więcej wad niż zalet. Zaletą jest naturalny odcień opalenizny - mam jasną karnację, więc bałam się, że samoopalacz do ciemnej cery będzie nieodpowiedni, ale efekt mile mnie zaskoczył. Skóra nie jest ani żółta, ani pomarańczowa.
Koniec zalet. Pora na wady. Opalenizna bardzo szybko "schodzi". Praktycznie już po 2 dniach!!! Nie wspomnę już o plamach, które temu blednięciu towarzyszą. W momencie, kiedy zobaczę pierwsze oznaki, muszę robić dokładny peeling i nakładać nową warstwę.
Po dłuższym stosowaniu pojawia mi się na twarzy uczulenie. Wysuszone fragmenty skóry. Dopiero Linomag pomaga.
Ogólnie kosmetyk jest dość słaby. Na pewno nie kupię go ponownie. Gdyby nie ładny odcień opalenizny, jaki daje, nie użyłabym go ani razu.
Producent | Ava Laboratorium |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Samoopalacze i kremy brązujące do twarzy |
Przybliżona cena | 10.00 PLN |