Mam już co prawda sporą kolekcję perfum, ale mimo to co jakiś czas nie mogę się oprzeć następnym (w rodzinie krąży już przekonanie, że jest to swojego rodzaju uzależnienie, z którego powinno się mnie leczyć). Black XS chodził za mną od Świąt Bożego Narodzenia, kiedy to podczas poszukiwań innych perfum dla siostry, mój wzrok przyciągnęła śliczna, fikuśna, ciemno różowa buteleczka zdobiona motywem róży. I była to miłość od pierwszego wejrzenia. Mimo że walczyłam z pokusą 3 miesiące, Black XS trafił w końcu na moją toaletkę.
Black XS jest zapachem dość mocnym, ale nie duszącym, nie za słodkim, zmysłowym i bardzo kobiecym, poza tym niesłychanie uzależniającym. Bardzo ładnie rozwija się na skórze. Kreator reklamuje perfumy jako zapach pełen kontrastów, z czym w pełni się z tym zgadzam. Choć reklamy skierowane są raczej do młodych buntowniczek kochających rock'n'roll’u, zapach moim zdaniem pasuje po prostu do kobiet energetycznych, przebojowych, lubiących korzystać z życia (a również do miłośniczek nieziemskich zapachów).
Black XS idealnie nadaje się zarówno na imprezę, jak i do noszenia na co dzień (sama nabyłam go właśnie w tym celu).
Jedynym minusem, jaki znalazłam jest trwałość, miałam wody toaletowe, które trzymały się znacznie dłużej.
Nuty głowy: różowy pieprz, tamaryszek, żurawina.
Nuty serca: czarny fiołek, róża Hellebore, kwiat kakaowca.
Baza: drewno massoia, paczula, wanilia.
Podaję orientacyjną cenę za 30 ml. Swoje perfumy nabyłam za granicą.
Producent | Paco Rabanne |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 130.00 PLN |