Ten puder, część wiosennej kolekcji makijażu Bloom in Dior, albo zachwyca skomplikowaną układanką z kwiatów, kamieni i owadów, albo zniechęca wyraźnie różowym kolorem.
Ja się zachwyciłam. Co tu kryć, wygląd kosmetyku w znaczny sposób wpływa na to, jak bardzo pragniemy go mieć. A jeśli jeszcze kosmetyk świetnie działa, czego chcieć więcej?
Zacznijmy jednak od minusów. Po pierwsze, pokaźne pudełko nie kryje w sobie żadnego pędzelka, więc chcąc użyć tej palety do poprawek makijażu, należy wziąć osobny aplikator ze sobą. Po drugie – nie polecam noszenia Flower Blossom w torebce. Puder jest tak delikatny, że po kilku uderzeniach w pudełko pokruszy się i straci połowę uroku.
I to już koniec minusów. Plusy? To coś więcej niż puder i róż. Posłuży też jako cień do oczu czy nawet korektor. Jasny, leciutko tylko różowy puder daje efekt rozświetlenia, wypogodzenia twarzy, nadaje jej ładniejszej barwy. Ciemniejszym różowym można podmalować policzki, a jeśli pobawimy się wszystkimi dostępnymi na palecie odcieniami, możemy wyczarować całkiem porządny makijaż oczu. I nie mam tu na myśli różowej kolorystyki Barbie, bo kolory pudru na twarzy są o wiele mniej wyraźne niż te ze zdjęcia. Przy odrobinie wysiłku taka paleta zastąpi kilka innych kosmetyków. Efekt zaś jest na tyle ładny, że można zaryzykować nałożenie na twarz tylko pudru sypkiego lub w kamieniu, jakiego zwykle używamy do wykończenia makijażu, a następnie użycie Flower Blossom – ja tak zrobiłam z powodzeniem.
Producent | Dior |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Pudry prasowane |
Przybliżona cena | 233.00 PLN |