W poszukiwaniu kolejnego szamponu często udaję się do sklepów z artykułami fryzjerskimi i tam właśnie zaopatrzyłam się w szampon Subriny do wrażliwej skóry głowy.
Butelka o pojemności 200 ml nie jest może desingerskim hitem, ale mi to osobiście nie przeszkadza (w opakowaniach szamponów stawiam przede wszystkim na funkcjonalność) - ta butelka ma skromną, prostą formę i wygodną, płaską zatyczkę, dzięki której szampon można swobodnie postawić do góry dnem i wydobyć resztki kosmetyku. Sam szampon ma półprzezroczystą barwę i ziołowy zapach, który niezbyt przypadł mi do gustu, ale był na tyle nienachalny, że szybko przestałam zwracać na niego uwagę.
Producent informuje, iż w składzie znajduje się wyciąg Aloe Vera (0,1 %) oraz olejek z drzewa herbacianego (0,05 %), a sam szampon ma łagodzić i uspakajać podrażnioną skórę głowy. Kupując ten konkretny szampon liczyłam właśnie na delikatne, kojące działanie i niestety przeliczyłam się -może nie na całej linii, ale na tyle, aby zniechęcić się do marki. Podczas mycia, owszem, było przyjemnie - subtelna piana i wrażenie, że delikatność będzie trwała i trwała.
Pierwsze rozczarowanie nastąpiło podczas rozczesywania. To, co ten szampon wyczyniał z moimi włosami, jeśli idzie o poziom skołtunienia, to prawdziwe mistrzostwo świata. Moje włosy są krótkie, niezniszczone i nie mam z nimi większych problemów, ale rozczesywanie ich po tym szamponie to była droga przez mękę. Bez odżywki ani rusz. Dla mnie to niestety poważny minus, bo myjąc włosy rankiem nie mam czasu na nakładanie i spłukiwanie odżywek (a za tymi bez spłukiwania jakoś ostatnio nie przepadam).
Dodatkowo po szamponie Subriny moje włosy, nie wiedzieć czemu, szybko traciły na świeżości i po kilku godzinach wyglądały na nieco przyklapnięte. I nawet pomimo tego, że nie nabawiłam się podrażnień ani innych niespodzianek, temu szamponowi mówię „nie”.
Producent | Ilirija |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja włosów |
Rodzaj | Szampony: do częstego stosowania |
Przybliżona cena | 7.00 PLN |