Jak co roku, na półkach drogerii pojawiają się kosmetyki mające pomóc tym, którzy zbyt natrętnie zabiegali o wakacyjną opaleniznę i teraz żałują. Lirene w swojej ofercie ma balsam z witaminami A i E, olejem sojowym i gliceryną – wszystko po to, żeby przywrócić i utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia i natłuszczenia skóry.
Nie jestem święta i też w pewne słoneczne popołudnie postanowiłam się poopalać – a że wzięłam zapas wody i ciekawą książkę, to czas upłynął szybko. Oczywiście nic strasznego się nie stało, ale stwierdziłam, że potrzebuję czegoś bardziej ukierunkowanego na suchą, zmęczoną opalaniem skórę niż moje wierne masło shea z TBS.
Balsam Lirene rzeczywiście bardzo dobrze łagodzi skórę, nawilża ją i przywraca do idealnego stanu. Można go stosować nie tylko po opalaniu, ale także przez cały rok. Spodoba się szczególnie osobom o suchej skórze. Niestety, balsam ma pewien mankament, o którym nie mogę nie wspomnieć. Jest to zapach. Intensywny, kojarzący mi się z aromatami spożywczymi – migdałem, wanilią? Sam w sobie nie jest nieładny, chociaż to oczywiście kwestia upodobań, ale jest tak szalenie trwały, że utrudnia noszenie perfum, nie mówiąc już o tym, że jak dla mnie, jest po prostu zbyt duszący jak na gorące dni. Za to odejmuję punkt z mojej oceny końcowej.
Jeśli jednak ktoś lubi tego typu zapachy – będzie zachwycony.
Pojemność tuby - 150 ml
Producent | Laboratorium Kosmetyczne Dr Irena Eris |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, balsamy, olejki, emulsje po opalaniu |
Przybliżona cena | 15.00 PLN |