Samo śledzenie nowości marki MAC może być pełnoetatowym zajęciem. Nie jestem fanką doskonałą, bo nie zbieram obsesyjnie limitowanych edycji i nie umiałabym wyrecytować nazw kolekcji na 5 lat wstecz. Ale lubię kosmetyki MAC, bo można tu znaleźć kolory i formuły niespotykane nigdzie indziej.
Takim kosmetykiem jest dla mnie opisywany tu, widoczny na zdjęciu obok specyfik. Błyszczyk? Szminka? Farba do ust? Połączenie wszystkich. Jest nakładany jak błyszczyk, pozbawiony drobinek jak szminka i trwały jak farba do ust. Dostępny jest (w tej kolekcji) tylko w jednym kolorze – bardzo intensywnie czerwonym w buteleczce, na ustach raczej różowym, jagodowym.
Jest bardzo trwały – raz naniesiony, zostaje na cały wieczór, nawet jeśli planujemy uczestniczyć w pięciodaniowej kolacji. Nie pokrywa ust, ale wtapia się w nie, zostawiając naturalny rysunek. Nie lepi się, nie zostaje na kieliszkach, nie ma potrzeby ponownego nakładania go. Efekt klasyfikuję jako wieczorowy, bo nie jestem przyzwyczajona do ciemnych ust. Nie jest to jednak tak jednoznaczne wykończenie makijażu, jak ciemna, kryjąca szminka.
Zaraz po nałożeniu można poczuć zapach i smak, ale znikają już po chwili. To dla mnie zaleta, nie znoszę chemicznego posmaku. Mimo imponującej trwałości, zmywa się mleczkiem do demakijażu lub płynem micelarnym.
Producent | MAC |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Błyszczyki |
Przybliżona cena | 65.00 PLN |