Do wszelkiego rodzaju flankerów podchodzę raczej sceptycznie, nie da się jednak ukryć, że Tresor in Love wypadł ciekawie. Powstały w 2010 roku zapach, miał być odmłodzoną wersją klasycznego już Tresor i taką też jest, jednakże "odmłodzona" nie jest w tym wypadku równoznaczne z "landrynkowa" czy "przesłodzona".
To perfumy dla kobiet młodych duchem, kojarzy się z pensjonarską elegancją i rzeczywiście mające w sobie tą niewinność pierwszej miłości. Bardzo ładna buteleczka skrywa znany brzoskwiniowo-różany akord, nie otoczony jednak przyciężką słodyczą, którą trochę przeszkadza mi w Tresor, ale lekkimi, świeższymi nutami nektarynek i piżma.Zapach jest jednocześnie mleczny i pudrowy, otulający jak puszysty obłoczek i smaczny jak puchar brzoskwini z bitą śmietaną.
Wydaje się dość uniwersalny - mało jest okazji, do których nie pasowałby i lubię go nosić niezależnie od pory roku. Pasuje i do zimowego płaszcza, i do letniej sukienki. Choć mógłby być bardziej trwały (trzyma się około 3 - 4 godzin), to i tak uważam Tresor in Love za bardzo udane perfumy - owocową przyjemność, którą warto mieć w swojej kolekcji.
Twórcami zapachu są Dominique Ropion i Veronique Nyberg.
Nuty zapachowe:
- głowy: bergamotka, gruszka, różowy pieprz, nektarynka.,
- serca: brzoskwinia, turecka róża, jaśmin, fiołek,
- bazy: cedr, piżmo.
Producent | Lancome |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 159.00 PLN |