Od wielu lat mam duże problemy z pękającą skórą dłoni, szczególnie zimą. Mam swoje dwa superkremy glicerynowe, na których skuteczność nie narzekam, jednak mają też one odpowiednią cenę. Dlatego, gdy portfel świeci pustkami, poszukuję tańszych alternatyw. Jednak doprawdy, czasami wychodzę na tym jak przysłowiowy Zabłocki na mydle i ten krem jest tego najlepszym przykładem...
Na ten krem skusiłam się tylko i wyłącznie z jednego względu - opisu na przodzie opakowania "glicerynowy superskoncentrowany". Przeczytawszy tę informację, od razu pomyślałam, że będzie miał bogatą konsystencję. Krem zabezpieczony jest jak pasta do zębów - kawałkiem folii aluminiowej, więc nie możliwym jest sprawdzenie ani konsystencji, ani zapachu w sklepie. Jednak skusiłam się ze względu na niską cenę. Od razu po powrocie do domu postanowiłam go przetestować... i od razu klapa.
Po naciśnięciu tubki na rękę wyleciała mi poczwórna porcja kremu, gdyż jego "superskoncentrowana" konsystencja jest niczym woda!!! To krem o najrzadszej konsystencji, z jaką się spotkałam, a naprawdę przetestowałam ich wiele. Jego "doskonale wchłaniająca się formuła" również pozostawia wiele do życzenie, bo przez kilka pierwszych minut klei się tak, jakbym ręce posmarowała klejem. Potem wchłania się i na szczęście więcej nie klei. Zapach jest przyjemny, bardzo delikatny - mleczny.
Krem nawilża aż do pierwszego mycia rąk, po którym z jego działania nie pozostaje nic. Przyznam z szczerze, że testowałam go jeden dzień - na tyle starczyło mi cierpliwości. Skończyła się ona ostatecznie wieczorem, kiedy na noc postanowiłam wsmarować kilka warstw z nadzieją, że może rano obudzę się bez uczucia ściągniętej skóry. Każda kolejna warstwa kremu (nakładana dosłownie porcja wielkości ziarenka grochu, bo więcej nie da rady wetrzeć) wchłania się w skórę jak woda, bez większego problemu. Dopiero - uwaga, uwaga –siódma (!!!) warstwa zaczęła wchłaniać się nieco opornie. Rano oczywiście nie zauważyłam, aby efekt nawilżenia się utrzymywał. Dla porównania dodam, że prawdziwie skoncentrowanego kremu wystarczy nałożyć jedną warstwę, druga już wchłania się bardzo opornie, a rano budzę się z mocno nawilżonymi dłońmi, zaś w ciągu dnia efekt nawilżenia utrzymuje się po kilku myciach rąk, więc nie trzeba ich smarować za każdym razem.
Może jestem dla tego kosmetyku okrutna, ale nie dam mu kolejnej szansy. Do intensywnej nocnej regeneracji się nie nadaje, nie wyobrażam go sobie nakładać jako maski, jak zaleca producent, gdyż nałożony grubszą warstwą po prostu spływa z dłoni. Do torebki też go nie wrzucę, ponieważ wchłania się zbyt długo by stosować go do szybkiego nawilżenia w ciągu dnia. Być może będzie odpowiadał osobom nie mającym problemu z suchością dłoni. Ja go w każdym razie serdecznie nie polecam, bo moim zdaniem to pieniądze wyrzucone w błoto.
Producent | Eveline Laboratories |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Dłonie i paznokcie |
Przybliżona cena | 5.00 PLN |