Kilka zestawów cieni Flamenco udał mi się kupić po bardzo okazyjnej cenie – sprzedawczyni twierdziła, że na kartonikach źle opisano kolory – wewnątrz znajdowały się zupełnie inne, a klientki niemal za każdym razem po zakupie przychodziły z reklamacją. Trudno powiedzieć, czy błąd powstał w sklepie, w hurtowni, czy u producenta – ja dla pewności jeszcze w sklepie sprawdziłam dokładnie, co kupuję i niespodzianek nie było.
Cienie mieszczą się w ślicznych, złotych, całkiem dużych kasetkach (7 g) ze sporym lusterkiem. Powierzchnia samych cieni jest pięknie rzeźbiona, więc efekt jest naprawdę ekskluzywny. Do każdego zestawu dołączone są dwa małe, gąbkowe aplikatory i aksamitne etui do przechowywania kasetki, a całość zapakowana jest w elegancki, czarny kartonik z czerwonym motywem kwiatowym.
Wybrałam trzy zestawy: J250 (red + black), J253 (rose + deep grey) i J254 (honey + light brown). Choć nie widać tego na pierwszy rzut oka, to w większości odcieni ukryte są maleńkie drobinki, co zgasiło nieco mój zapał – wyjątkiem jest niemal cielisty odcień honey z zestawu J254. Producent na kartoniku informuje, że „cienie lśnią perłą i mikrorefleksami”, ale opis ten słabo oddaje stan faktyczny, bo cienie są raczej satynowe niż perłowe, ale faktycznie w odpowiednim świetle połyskują mikroskopijnymi drobinkami. Pocieszające jest natomiast to, że przy aplikacji pędzelkiem, drobinki bardzo szybko znikają i ogólnie słabo trzymają się skóry.
Pigmentacja i trwałość pozostawiają nieco do życzenia. Cienie nie rolują się, ale trudno powiedzieć, że trzymają się cały dzień – szybko ścierają się i kolor ucieka, nawet baza niewiele pomaga. Przez słabą pigmentację trudno uzyskać maksymalne nasycenia, kolory są półtransparentne i aby efekt był mocniejszy, trzeba nałożyć kilka warstw. Ale przy pomocy ciemniejszych odcieni, zwilżonym, skośnym pędzelkiem można malować delikatne, ale widoczne linie – tuż przy linii rzęs wytrzymują dłużej i są idealne w makijażu dziennym.
Cóż, cienie Flamenco są piękne, ale wbrew temu, co sugeruje dobór kolorów, spodobają się raczej miłośniczkom bardzo dyskretnego makijażu, a ja się trochę rozczarowałam.
Skład: talc, mica, octyldodecyl stearoyl stearate, dimethicone, ethylhexyl palmitate, magnesium stearate, lanolin oil, phenoxyethanol, isopropyl isostearate, diisostearyl dilinoleate, methylparaben, butylparaben, ethylparaben, propylparaben, isobutylparaben, [+/- CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 77007, CI 77288, CI 15850, CI 75470]
Producent | Joko |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Cienie w kamieniu |
Przybliżona cena | 24.00 PLN |