"Kamuflaż w płynie dla skóry w tubce ułatwiającej aplikację. Rozjaśnia i zmniejsza cienie pod oczami, stosowany punktowo kryje wszelkie niespodzianki, nadaje jednolitego koloru skórze pozostawiając ją bez skazy. Można używać zmieszanego z fluidem lub bezpośrednio na skórę".
Korektor zaciekawił mnie ze względu na opakowanie, czyli w tubkę (10 ml). Nigdy nie miałam korektora w tego typu opakowaniu, a bardzo lubię kosmetyki w tubach, bo zapewnia to higieniczność używania oraz przedłuża trwałość kosmetyku. Kolejna zaleta produktu to jego konsystencja, która jest kremowo-płynna i fantastycznie rozprowadza się na skórze. Całkiem dobrze radzi sobie z kryciem przebarwień na skórze, choć uważam, że nazwanie produktu kamuflażem jest zbyt daleko idącym określeniem. Ładnie natomiast odświeża skórę pod oczami.
Mam odcień żółtawy, który niweluje zasinienia. Wystarczy tu jednak odrobinka, bo inaczej podkreśli zmarszczki pod oczami. Odkryłam jeszcze inne jego zastosowanie, mianowicie kropelkę korektora mieszam na dłoni z podkładem. W efekcie tego moja twarz wygląda nieskazitelnie, świeżo i znika zmęczenie.
Taka mała tubka zrobiła najpierw na mnie złe wrażenie – spodziewałam się, że kosmetyk szybko się zużyje, jednak używam go od dawna i zużyłam max 5%.
Polecam!