"Kredka do oczu MAC szybko wysycha na powiece, nie kruszy się i zapewnia długotrwały makijaż".
Generalnie preferuję automatyczne kredki do oczu, ponieważ po pierwsze nie trzeba ich temperować i martwić się, czy podczas tego złamią się, czy nie, a po drugie przy automatycznych konturówkach nie ma obawy, że opiłek drewna wpadnie do oka. Niestety, automatyczne kredki, które dotychczas testowałam były twarde i miały słabą pigmentację. Bardzo zaciekawił mnie, więc kosmetyk MAC, mający być połączeniem wygodnej automatycznej kredki z miękkością kohla.
Posiadam kilka odcieni tych kredek, ale mój zdecydowany ulubieniec to „Brownborder”, czyli ciepła, głęboka czekolada - kolor idealny na co dzień, naturalnie podkreśla spojrzenie i trudno zrobić sobie nim krzywdę, bo nie posiada w sobie absolutnie nic z czerni. Kredka jest niesamowicie miękka i świetnie napigmentowana. Miękka oznacza tu, że jedno pociągnięcie wystarcza, aby namalować idealną kredkę, bez zbędnego naciągania powieki. Kolor kreski jest głęboki i równomierny. Kredka nie kruszy się, ładnie stapia ze skórą i nie odbija się. Trwałość kosmetyku jest genialna, bo dorównuje mojemu cenionemu od lat eyelinerowi. Eyeliner jednak wydobywa czasem zmęczenie oczu, jest zbyt ostry i przerysowany, a ta kredka podkreśla piękno oczu.
Dodam, że sam mechanizm automatycznej kredki działa bez zarzutu, a kosmetyk nie podrażnia oczu, użyty nawet na linii wodnej.
Mam kilkanaście różnych kredek do oczu, ale kredka MAC ma w tym zbiorze miejsce szczególne. Polecam!