Muszę przyznać, że jestem szczęściarą, której natura nie poskąpiła długich, ciemnych i dość gęstych rzęs. Jednak moje umiłowanie do ciemnego makijażu oczu nie pozwala mi zrezygnować z tuszu, a wręcz przeciwnie, sięgam zazwyczaj po egzemplarze pogrubiające, dodające rzęsom objętości.
Jednym z moich ostatnich nabytków stał się tusz do rzęs Fabelica Super Plush.
Producent obiecuje nam wyjątkową, super objętość, nasycony kolor oraz gęste rzęsy. Z tym pierwszym to oczywiście gruba przesada, ale mimo wszystko nie mam zastrzeżeń co do tego kosmetyku. Przede wszystkim tusz posiada rewelacyjną szczoteczkę. Jest dość gruba i ma bardzo gęste, krótsze oraz dłuższe włoski. Dodatkowo nabiera idealną ilość kosmetyku już od pierwszej aplikacji. Dzięki temu nie ma mowy o sklejonych rzęsach, czy grudkach. W rezultacie otrzymujemy świetnie rozdzielone rzęsy, bardzo dobrze pokryte intensywnym kolorem. Widocznie zwiększa się objętość naszych rzęs, gdyż tusz dociera nawet do tych króciutkich włosków, a nie zbija ich w jedną całość, jak to robią niektóre "pogrubiające" tusze.
Jego trwałość jest także zadowalająca. Maluję się zazwyczaj z samego rana, a demakijaż wykonuję wieczorem. W ciągu nie zauważyłam, aby tusz rozmazywał się, czy kruszył. Co więcej, bez oporu poddaje się płynom do demakijażu i mleczku.
Kolejną zaletą tego kosmetyku jest jego opakowanie - utrzymane w złotej tonacji, prezentuje się bardzo elegancko. Napisy nie odpryskują, ani nie ścierają się z czasem. Zawiera 9,4 ml kosmetyku.
Szczerze powiedziawszy nie dostrzegam jakichś szczególnych mankamentów tuszu do rzęs Super Plush. Jedyną jego wadą może być fakt, iż dostępny jest jedynie w jednym kolorze - czarnym.
Jednakże moje oczekiwania spełnił w stu procentach, co właściwie zaskoczyło mnie, gdyż wydłużający tusz z tej samej serii wypadł w mojej ocenie fatalnie.
Jego cena nie jest być może najniższa, ale z pewnością zakupię kolejne opakowanie, gdy tylko skończę już rozpoczęte. W promocji zapłaciłam za niego 23,90 zł.