Wiele z osób stosujących ultrawysoką ochronę UVA / UVB narzeka, że preparaty te dość mocno bielą skórę. Jednak jest pewna alternatywa - po udanej „przygodzie” z kremem tonującym Bioderma Photoderm Max SPF 50+, sięgnęłam po jego „brata” przeznaczonego do skóry wrażliwej z problemami naczynkowymi - Photoderm AR SPF 50 / UVA 33.
Photoderm AR, w odróżnieniu od Photoderm Max, który jest bardzo ciemny, ma kolor bardziej odpowiadający jasnolicym – taki naturalny, dość jasny beż. Preparat ten wyróżnia się dość rzadką konsystencją, dzięki czemu jego nakładanie nie przysparza najmniejszych trudności, a również przykłada się do dużej jego wydajności.
Na pewno pierwsze wrażenie po nałożeniu kosmetyku nie jest najlepsze - twarz dość mocno błyszczy. Jednak po kilku minutach krem zostawia tylko delikatny film (co oczywiste dla tego typu preparatów), który nie powoduje jednak brzydko wyglądającego, tłustego blasku - twarz nie jest matowa, ale wygląda zdrowo, świeżo. Jeśli lubicie jednak gładki, oczywisty mat – filtr ten można bardzo łatwo ujarzmić.
Mam wrażliwą, mieszaną cerę, która ma tendencję do powstawania rozmaitych wyprysków – ten krem doskonale koi, nie zatyka porów, nie powoduje wysypu „niespodzianek”. Jest na tyle lekki, że po prostu nie czuć go na twarzy. Nie lepi się. Jeśli na buzi już macie spore niedoskonałości, nie możecie liczyć ze strony Photoderm AR na duże krycie – no, za wyjątkiem rozszerzonych porów, z którymi radzi sobie świetnie.
Formuła kremu została wzbogacona kompleksem Rosactiv, który chroni i uszczelnia naczynka krwionośne oraz zapobiega trwałemu zaczerwienieniu skóry. Krem jest fototrwały, wodoodporny – jedynie w przypadku starcia go ze skóry należy ponowić aplikację.
Stosowanie tego kosmetyku zalecane jest przy umiarkowanym i silnym nasłonecznieniu.
Płaska, pomarańczowa tuba zawiera 30 ml preparatu.
Cena dotyczy zakupu w aptece internetowej – w „realnej” jest o około 10 zł wyższa.
Producent | Bioderma |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Kremy koloryzujące |
Przybliżona cena | 42.00 PLN |