„Brązujący krem tonujący wzmacnia i podkreśla efekt naturalnej opalenizny, nadaje równomierny koloryt skórze. Unikalna formuła gwarantuje intensywne nawilżenie i wygładzenie skóry, delikatne krycie i koryguje niedoskonałości. Rozświetlające pigmenty optycznie niwelują zmarszczki. Masło kakaowe - nawilża, regeneruje, wygładza i delikatnie przyciemnia skórę oraz zapobiega jej wysuszeniu. Orzech brazylijski - pogłębia i poprawia koloryt cery, opóźnia powstawanie zmarszczek. Perfekcyjnie "zmiata" wolne rodniki zapobiega uszkodzeniom komórek i tkanek. Hamuje transepidermalną utratę wody z naskórka. Orientalne drzewo hebanowe - bogate w taniny, działa kojąco na skórę. Efekt to nawilżona i delikatna skóra o jednolitym subtelnym odcieniu”.
Krem mieści się w sympatycznej tubce stawianej na zakrętce, nie ma problemów z jego wydobyciem, wręcz trzeba uważać by nie wycisnąć za dużo. Konsystencja jest lekka, niektórym może wydać się nieco za rzadka - ja taką preferuję. Na delikatnej i wrażliwej skórze można bez problemu równomiernie rozprowadzić ten specyfik. Zapach jest przyjemny, delikatny.
Jeżeli chodzi o działanie - mógłby bardziej nawilżać. Dla osób z normalną skórą będzie w sam raz, ja mam bardzo suchą. Dobrze rozprowadza się na kremach i nie wysusza mojej cery tak, jak to robią podkłady. Mikreopigmenty są w zasadzie niezauważalne. Krem ładne wyrównuje koloryt skóry, ale nie poradzi sobie z większymi niedoskonałościami.
Ogólnie jestem zadowolona!
Opakowanie mieści 30 ml.
Producent | Bielenda |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Kremy koloryzujące |
Przybliżona cena | 14.00 PLN |