Bardzo lubię wszelkiego typu „drapaki” pod prysznic – zarówno te delikatniejsze - do codziennego mycia ciała, jak i te ostrzejsze, używane okazjonalnie. A ponieważ spasowało mi wiele kosmetyków rodzimej Tołpy, tym razem wybór padł na ujędrniająco-masujący peeling pod prysznic, z serii Optimum Nature.
W składzie peelingu znajdziecie m.in. ekstrakt torfowy (działanie regenerujące), wyciąg z guarany (poprawia mikrocyrkulację, przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej, działa energizująco), kompleks Lactil i glicerynę (działanie nawilżające).
Wygodna, praktyczna, miękka tuba (kosmetyk można wycisnąć zeń do cna) o pojemności 200 ml zawiera dość rzadki żel (o dość specyficznym, roślinnym zapachu), w którym zatopionych jest sporo drobinek ryżu i delikatnych mikrogranulek. Żel w zasadzie się nie pieni, jest dość lepki (i nie jest zbyt wydajny, trzeba go sporo wycisnąć, by wymasować całe ciało).
Po zastosowaniu tego kosmetyku, tak szczerze, nie zauważyłam specjalnie, by skóra nabrała jakiejś szczególnej miękkości, czy innych, wyjątkowych cech, po kilku użyciach zauważyłam natomiast spory wysyp krostek na ramionach, barkach i dekolcie... Gdyby nie to, uznałabym peeling za takiego przeciętniaczka, który cudów nie czyni, ale po prostu pomaga na co dzień oczyścić skórę. Ale cóż, muszę przyznać, że jestem dość mocno rozczarowana, tym bardziej, że balsamy z tej serii są całkiem całkiem...
Producent | Tołpa |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Peelingi |
Przybliżona cena | 15.00 PLN |