Kocham Francję, dlatego często wybieram właśnie ten kierunek moich podróży. Jakiś czas temu miałam okazję zagościć na Lazurowym Wybrzeżu, a jak wiadomo Francja nie tylko z jedzenia jest słynna. Na targu w Nicei zakupiłam parę kolorowych mydełek marsylskich i innych kosmetyków. Na początku głównie ze względu na zapach, bez przekonania. Ale jak się okazuje - najlepsze było przede mną.
Na pierwszy ogień poszło duże mydełko (300 g) z dodatkiem oliwy z oliwek. Okazało się przebojem mojego domu. Po pierwsze - ślicznie pachnie, delikatnie i nieprzeszkadzająco - to dla mnie duży plus. Po drugie - opakowane jest skromnie (jedynie celofan), bez fajerwerków. No i po trzecie - działanie. Mam bardzo suchą skórę, a cerę problematyczną. Nie wiem jak to się stało, ale od momentu stosowania mydła suchość skóry zniknęła i zniknęły podrażnienia po goleniu nóg. Stosowałam mydełko także do mycia twarzy, która stała się o wiele gładsza i mięciutka.
Muszę dodać jeszcze, że ku mojemu zdziwieniu, w tym mydełku rozkochał się mój mężczyzna, który myje nim włosy....i wiecie co? Ma je bardziej miękkie niż kiedykolwiek.
Mydełko dobrze się pieni. Kostka jest trochę duża, ale mnie to nie przeszkadza prawdę mówiąc. Najważniejsze, że mam poczucie iż mydło jest w 100% pochodzenia roślinnego, z dodatkiem prawdziwej oliwy z oliwek. Wobec tego jest bardzo ekologiczne.
Jednego żałuję, że nie kupiłam sobie zapasu mydełka do końca życia.
Producent | Le Chatelard 1802 |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Mydła |
Przybliżona cena | 15.00 PLN |