"Gloss Interdit to odnowiony błyszczyk Givenchy. Jego twórca, Nicolas Degennes obiecuje lśniące, pełne usta i spektakularny, trwały blask. Formułę produktu wzbogacono o składniki pielęgnacyjne opracowane w laboratoriach Givenchy. Lśnienie natomiast jest zasługą perłowych i krystalicznych drobinek, które działają jak szkiełka powiększające i wzmagają refleks światła. Zawarte w błyszczyku mikrosfery kwasu hialuronowego nasiąkają wodą i powiększają swoją objętość 50-ciokrotnie. Usta stają się pełne, a zatrzymana na ich powierzchni woda gwarantuje poczucie komfortu. Gloss Interdit zawiera również olejek lnicznika, który jest niezwykle bogaty w kwasy Omega-3 i Omega-6 mające cenne właściwości nawilżające i odżywcze. Oparty o olejek rycynowy i wosk pszczeli kompleks „Senso Oil” skutecznie chroni i pielęgnuje".
Błyszczyk ma eleganckie, jak przystało na Givenchy, opakowanie (6 ml), aplikator w formie pędzelka oraz miły zapach. Niestety według mnie to jedyne jego zalety.
Jestem błyszczyka w odcieniu 02 – to przepiękny, brudnawy róż nasycony drobinkami. Ma gęstą konsystencję, utrudniającą precyzyjną aplikację. Nałożony na usta tworzy grubą, lepką, rozmazującą się, mieniącą się brokatem, niechlujną warstwę znikającą w mgnieniu oka. Na ustach pozostają wyczuwalne drobinki. Poza tym nie zauważyłam żadnych właściwości pielęgnacyjnych, choćby najmniejszych. Wszystko to sprawiło, że Gloss Interdit szybko wylądował na dnie mojej kosmetyczki.
Po tak znanej i cenionej marce, jaką jest Givenchy, spodziewałam się błyszczyka o wysokiej jakości, trwałości, a także znakomitych właściwości pielęgnacyjnych, a nie totalnego bubla za niemałe pieniądze.
Reasumując, nie polecam.
Producent | Givenchy |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Błyszczyki |
Przybliżona cena | 109.00 PLN |