"Marka Givenchy przedstawia nową, rewolucyjną mascarę Noir Couture. Ten niezwykły produkt to aż 4 efekty już przy pierwszej aplikacji: zwiększona objętość, wydłużone, podkręcone i odżywione rzęsy. Noir Couture łączy profesjonalną formułę i zaawansowaną technologię z prostą aplikacją. Kompleks aktywnych składników zapewnia rzęsom najprawdziwszą pielęgnację. Rzęsy są natychmiast grubsze, wydłużone i podkręcone a przy regularnym stosowaniu mascary stają się wyraźnie piękniejsze, zregenerowane i wzmocnione. Noir Couture zawiera m.in. nektar z bawełny, który intensywnie nawilża rzęsy. Nawet po demakijażu są piękne, zdrowe i lśniące! Trójsferyczna szczoteczka, o zróżnicowanej długości włoskach, umożliwia precyzyjne nałożenie formuły. Wychwytuje każdą rzęsę, nadając spojrzeniu niewiarygodną intensywność".
Kupiłam tą mascarę, bo zachwalała ją pod niebiosa moja koleżanka, twierdząc, że lepszej w życiu nie miała. Więc wydałam te 140 zł na tusz "najlepszy pod słońcem". Opakowanie (8 g) jest eleganckie jak na Givenchy przystało. Mascara posiada szczoteczkę o nietypowym kształcie - to trzy „kulki” złożone z różnej długości włosków, które bardzo dobrze radzą sobie z aplikacją tuszu, docierając nawet do najmniejszych rzęsek. Dzięki odpowiedniej konsystencji tusz gładko i sprawnie się rozprowadza, równomiernie pokrywając rzęsy.
Kosmetyk nie kruszy się, nie osypuje, nie rozmazuje się i nie skleja rzęs. Znakomicie je podkreśla - pogrubia je maksymalnie, świetnie rozdziela - tworzy gęsty, czarny jak węgiel wachlarz z rzęs. Ponadto wydłuża je i mocno podkręca, dzięki temu optycznie powiększa oczy. Do tego ma piękny i głęboki odcień czerni. Jedynym mankamentem tego tuszu jest to, że bardzo trudno jest mi go zmyć. Nawet mając wrażenie jego całkowitego zmycia podczas wieczornego demakijażu, rankiem mam czarne jak heban grudki pod oczami i na policzkach. Jednak zarówno podczas wieczornego demakijażu jak i w trakcie porannej toalety rzęsy nie wypadają mi i nie kruszą się - wręcz przeciwnie odnoszę wrażenie, iż mascara wpływa dodatnio na ich stan - rzęsy są mocniejsze, dłuższe, bardziej elastyczne i mają ładny połysk.
Noir Couture Mascara to naprawdę tusz "najlepszy pod słońcem". Podzielam w 100 % opinię mojej koleżanki i gorąco polecam go wielbicielkom rzęs kruczoczarnych i gęstych niczym sztuczne.