Ten niepozorny lakier, niepozornej marki, dzięki swojemu nieprzeciętnie głebokiemu, śliwkowo-brązowemu kolorowi (nr 101) zrobił tej jesieni prawdziwy przewrót w moim manicurze. Przyznam, że po pastelowej wiośnie i soczystym lecie niechętnie spoglądałam na ciemniejsze kolory, ale po wypróbowaniu tego – nie mogę się od nich uwolnić.
Lakier mieści się w prostokątnej, płaskiej buteleczce (9 ml) o dość popularnym kształcie – łatwo można pomylić go z innymi markami. Wyposażony jest w nieco szerszy, spłaszczony pędzelek, który maluje elegancko i precyzyjnie. Konsystencja jest dość rzadka, ale kryje dobrze i bez smug, a przy tym szybko schnie. Można zaryzykować z jedną warstwą, będzie wyglądała nieźle, ale dwie są zawsze odporniejsze, a w tym przypadku to się przydaje, bo niestety lakier na paznokciach robi się strasznie „suchy”, brakuje mu składników dodających elastyczności powłoce. Efekt jest taki, że już po jednym dniu lakier matowieje, a po dwóch - wyciera na brzegach i zaczyna odpryskiwać.
Plus jest taki, że nawet mój ciemny odcień bardzo łatwo się zmywa, a podczas usuwania nie wpływa pod paznokcie i nie barwi skórek. Nawet bez bazy nie przebarwia płytki, ale być może baza albo top coat przedłużyłaby mu życie
To całkiem fajny lakier, ale 1-dniowy - idealny dla osób, które tak jak ja czasem lubią zmieniać kolor paznokci nawet codziennie.
Producent | Prestige Cosmetics |
---|---|
Kategoria | Dłonie |
Rodzaj | Lakiery |
Przybliżona cena | 12.00 PLN |