Zawsze straszę koleżanki, że wiem kiedy odpuszczają sobie używanie pasków do francuskiego manicure. Nawet najbardziej doświadczona dłoń nie jest w stanie uniknąć nierówności, które moje oko i tak wychwyci. Moje własne dłonie zawsze muszą być pomalowane jak „pod linijkę”, dlatego paski i korektory do lakieru to akcesoria obowiązkowe. Znacznie gorzej ma się sprawa z frenchem na stopach – paznokcie są tak małe, że odpada użycie pasków, a z klasycznym lakierem nawet nie ma sensu się za to zabierać. Ale od czego są lakiery do zdobień?
Zdecydowałam się na dwa bardzo uniwersalne odcienie – klasyczną biel i brokatowe srebro, ze zdecydowanie najsympatyczniejszej, dość obszernej i stosunkowo taniej oferty rodzimej marki Applause. Producent obiecuje cienki pędzelek i skoncentrowaną, kryjącą formułę – i w tym tkwi sukces. Pędzelek, mocowany na wygodnej rączce, jest cienki, długi i elastyczny, dzięki czemu możliwe jest malowanie nawet bardzo długich i prostych linii. Sam lakier nie jest może gęsty, ale kryje lepiej niż niejeden przeznaczony specjalnie do frenchu – jedno maźnięcie, parę sekund na wyschnięcie i gotowe – stopy jak marzenie.
Nie byłabym sobą, gdybym nie wypróbowała go również na dłoniach – i nie tylko do wzorków, ale także do francuskiego manicure bez pasków. W zasadzie jest równie łatwo – ewentualne niedociągnięcia można poprawić korektorem lub ukryć pod brokatowym wzorkiem. I ta kryjąca, szybkoschnąca formuła – nie mogę się tym nacieszyć, bo w krótkim czasie można dodawać nowe elementy wzoru, nowe kolory i zaskakująco łatwo tworzyć małe dzieła sztuki.
Malunek na stopach trwa aż się znudzi, natomiast na dłoniach spokojnie wytrzymuje 3 dni, przy standardowym nasileniu prac domowych. Zmywanie go nie przysparza problemów nawet delikatnym zmywaczom bezacetonowym.
W palecie można znaleźć 14 kolorów: czarny, biały, srebrny metal, złoty metal, złoty glitter, srebrny glitter, srebrny drobny glitter, żółciutki, błękitny, śliwkowy, rubinowy, trawiasty, pomarańcz, azalia.
Przy tak dobrej cenie i świetnej jakości warto skusić się nawet na kilka. Polecam, szczególnie koleżankom uparcie unikającym pasków do frencha!