To zadziwiające, ile można zdziałać na tak małej powierzchni, jaką jest płytka paznokciowa. Tymczasem sztuka zdobnictwa w tej sferze ciągle się rozwija, a techniki stają się bardziej zaawansowane. Kwestią czasu było kiedy szał paznokci opanuje kraje azjatyckie: Chiny i Japonię.
Paznokcie jako dzieło sztuki!
Rynek chiński jest bardzo specyficzny, ponieważ odbija się w nim niemalże cała mentalność Kraju Środka. Chińczycy od tysiącleci uwielbiali bogate, skomplikowane wzornictwo, wiec wzorki na paznokciach zajmują każdy milimetr. Kolorystyka musi być obowiązkowo intensywna i nasycona, wręcz krzykliwa. Uwielbianymi przez Chińczyków kolorami paznokci są czerwony i żółty – kolory cesarza.
Gdy spojrzymy na różne zdobione paznokcie, od razu wiadomo, które stworzyli Chińczycy, bowiem nie żałują ozdób i ornamentów, czasami wręcz dokładają i dopinają naturalnej wielkości sztuczne kwiaty lub maskotki. Estetyka ta jest zupełnie inna niż europejska. Chińczycy nie uznają w tym zakresie minimalizmu, więc czasem zdobnictwo wygląda wręcz cyrkowo, groteskowo, ale dla małych dziewczynek byłby to jednak raj. Modne paznokcie w Chinach to paznokcie uginające się od odzób.
W Chinach tak jak w Europie odbywają się również konkursy zdobienia paznokci: wykorzystywane są najróżniejsze materiały, tj. laka, żywica, wosk, silikon – to niemalże jak robienie kurpiowskich pisanek.
Ukochane przez Chińczyków wzory to z pewnością ryby, smoki, brzoskwinie, ptaki.
Chińska sztuka zdobiennicza zdecydowanie różni się od japońskiej, która charakteryzuje się minimalizmem. Chińskie zdobnictwo można określić mianem: „na bogato”. Czy to jest ładne? Dla niektórych na pewno, jednak przeciętny Europejczyk poczułby raczej przesyt. Najciekawsze jest to, że faktycznie Chinki potrafią chodzić z takimi uginającymi się od ozdób palcami!
Jeżeli więc ktoś wybiera się właśnie do manikiurzystki na klasyczny kolorowy manicure, aby pomalować paznokcie na czerwono, niech pomyśli o czerwieni cesarskiej, z ogromnymi lakowanymi smokami, motylami i ptakami, które otrzymałby zapewne w Chinach. Każda stylizacja paznokci to znak innej mentalności, czyli inna sztuka.
Na co uważać w azjatyckich salonach urody?
Wiele osób wyjeżdża do pracy za granicę, nierzadko do krajów azjatyckich. Ryneki kosmetyczne są różne, w zależności od kraju, jednak najwyraźniej różnicę widać pomiędzy Europą i Azją.
Same kosmetyki pielęgnacyjne są inne niż europejskie — tak jak różne jest podejście do standardów piękna. Pośród kosmetyków do pielęgnacji prym wiodą kosmetyki rozjaśniające cerę (biała jest symbolem szlachetności), zwężające pory, wyrównujące koloryt skóry. Kosmetyki kolorowe to cukierkowe pastele lub wybitnie napigmentowane, jaskrawe barwy, co wiąże się z wszechobecnym w Azji wizerunkiem słodkiej kobietki. Z tym z kolei łączy się bogata w cekiny, falbanki i kokardki azjatycka moda, zupełnie inna od klasycznej elegancji Paryża. Z pewnością trzeba uważać też na fryzjerów — w Chinach niemodne są puszyste fryzury i fryzjerzy wręcz cieniują je tak, aby było ich mniej!
Jeżeli więc masz okazję być w kraju azjatyckim, a wybierasz się do fryzjera czy kosmetyczki, upewnij się, że usługa, o którą poprosisz, będzie wykonana "po europejsku".
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze