Z racji zbliżającego się okresu bikini postanowiłam nieco podreperować stan mojej karnacji. Szybkość, wygoda i niezawodność - to kryteria, którymi kieruję się przy wyborze kosmetyku, jako osoba prowadząca aktywny tryb życia i nie poświęcająca ciału tyle uwagi ile bym chciała. Wybrałam preparat renomowanej firmy Sally Hansen, który obiecywał uzyskanie w 60 sekund trwającej 7 dni opalenizny.
113,4 g produktu jest umieszczone w nieco groteskowej puszce ze złotą zatyczką. Producent zaleca spryskanie ciała ruchami okrężnymi oraz rozsmarowanie kosmetyku. Jest to na tyle irytujące, że niedokładnie umyte dłonie zdradzają użycie samoopalacza. Sam produkt wchłania się szybko i gdyby nie zbyt ciemny do jasnych karnacji odcień, nic nie wskazywałoby na użycie samoopalacza, ponieważ efekt jest naprawdę naturalny - brak smug i zacieków. Niestety nie jest to produkt pozbawiony okropnego zapachu samoopalacza, który drażni nos przez co najmniej 6 godzin, czyli czas pomiędzy aplikacją a pierwszą kąpielą.
Efekt jest zadowalający - opalenizna trwa i trwa i przez 7 dni jest niewzruszona wobec różnych zabiegów pielęgnacyjnych. Schodząc, również nie pozostawia nieestetycznych plam. Nie zauważyłam specjalnego działania retinolu i witamin, moja cera nie była po użyciu ani bardziej elastyczna, ani tym bardziej zdrowsza.
Produkt jest przeznaczony zdecydowanie dla posiadaczek ciemnej karnacji, ponieważ na jasnej ten odcień wygląda nieco nienaturalnie.
Producent | Sally Hansen |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Samoopalacze i balsamy brązujące |
Przybliżona cena | 59.00 PLN |