Na mojej toaletce zawsze znajduje się produkt, który pełni rolę "dyżurnego nawilżacza". Przydaje się w chwilach, gdy skóra jest chwilowo w słabszej kondycji, odwodniona zimą, przesuszona latem, podrażniona przez solarium etc. Przydaje się również wtedy, gdy nagle niepostrzeżenie skończy mi się krem do twarzy. Taki kosmetyk musi być niedrogi, skuteczny i sprawdzony. Zanim zdecydowałam się na kupno maseczki nawilżająco-regenerującej marki Soraya, wcześniej zazwyczaj stosowałam inny produkt tej samej firmy.
Według producenta maseczka ma silne właściwości nawilżające, odmładzające, redukuje oznaki zmęczenia i dodaje energii. Tę litanię pobożnych życzeń producent popiera kilkoma nowocześnie i pseudonaukowo brzmiącymi nazwami typu: Lipomoist 2022, który ma gwarantować głębokie i długotrwałe nawilżenie; pobudzający Chronodyn - likwiduje oznaki zmęczenia, dodaje energii; Bioprotectyl - opóźnia procesy przedwczesnego starzenia. Prawda, że pięknie brzmi?
Rzeczywistość jednak jest jak zwykle bardzo prozaiczna. Maseczka jest niezła, na pewno nawilża, co daje natychmiastową ulgę przy suchej, spragnionej skórze. Nie zauważyłam jednak działania przeciwzmarszczkowego, nie odczułam też "zastrzyku energii" dla mojej skóry. Maseczka chwilowo wygładza naskórek poprzez sporą dawkę wilgoci, ale nie należy mylić tego z działaniem odmładzającym. Gdyby to było tak proste, nie wydawałybyśmy masy pieniędzy na różne zabiegi kosmetyczne mające zatrzymać czas.
Opakowanie to zielona tuba stojąca na zakrętce, zdobiona srebrnymi napisami i orzechami pistacji. Całość niezbyt gustowna, tudzież infantylna (te orzeszki!). Poza nietrafionym designem trzeba jednak pochwalić solidny, miękki plastik, z którego tuba została wykonana. Konsystencja delikatna i aksamitna, skóra natychmiast ją chłonie. Również zapach jest godzien pochwały - sprawia, że stosowanie kosmetyku jest naprawdę miłym przeżyciem.
Producent | Soraya |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Maseczki: nawilżające i odżywcze |
Przybliżona cena | 12.00 PLN |