Przyłapałam się ostatnio na tym, że od lat nie używałam żadnych preparatów do stylizacji włosów. Rasowej „kosmetykoholiczce” to trochę nie wypada, więc postanowiłam to nadrobić. Na tą okazję nawet poprosiłam moją fryzjerkę, żeby obcięła mi włosy dużo krócej niż zwykle, choć do dnia dzisiejszego doszukuję się głębszego sensu w tej decyzji – chyba kierowało mną przeświadczenie, że z do krótszych włosów pianka sprawdzi się lepiej.
Ogólnie z krótkiej fryzury jestem bardziej zadowolona niż z samej pianki. Z góry byłam przekonana, że obietnica 2-dniowej objętości jest mocno naciągana. Na początku, wszystko wyglądało świetnie, jednak z czasem przekonałam się, że początkowa objętość była efektem świeżego cięcia. Teraz, kiedy włosy wróciły do swojej „normy”, uzyskanie objętości takiej jak zaraz po obcięciu jest raczej niemożliwe. Nawet stosując wszelkie wskazówki producenta i niemal stając na głowie – objętości nie ma pierwszego dnia, co jest więc drugiego? Następnego dnia, czyli po spaniu na głowie mamy coś pomiędzy nieładem artystycznym a ptasim gniazdem – z naciskiem na ptasie gniazdo na lewym „półgłówku”. Mimo że moje włosy są raczej podatne na układanie i długo zachowują swój kształt, nawet bez dodatkowego wspomagania, to przywrócenie fryzury z dnia wczorajszego graniczy z niemożliwością. Przeczesane włosy za chwilę zbijają się w nieestetyczne „strąki” a fryzura wygląda nieefektowie – mówiąc bardzo delikatnie. O obiecywanym, bardzo mocnym utrwaleniu też trudno mówić.
Reszta – bez przygód i dziwactw. Konsystencja piankowa, zapach niecharakterystyczny, ale też nieuciążliwy. Puszka – standardowa, 200 ml, z dobrym dozownikiem, który nie płata figli.
Podsumowując – 2-dniowa objętość uzyskana preparatami do stylizacji to mit. Zatem nie warto płacić podwójnej ceny za efekt, który jest najwyżej „pojedynczy”.
Producent | Wella |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja włosów |
Rodzaj | Preparaty do stylizacji: pianki |
Przybliżona cena | 16.00 PLN |